Wczoraj trafiła do nas "nowa" kotka

Piszę w cudzysłowie, bo jest to jeden z naszych kotów wyadoptowanych kilka lat temu. Jest miłą przytulną 10-letnią buraską przy kości. Ma piękne, duże oczy, prawie jak Profesor. Niestety, jak stwierdzili właściciele "złośliwie sika po kątach"

Kicia jest przerażona sytuacją, siedzi w izolatce wciśnięta w kąt. Boi się każdego wchodzącego człowieka, dopiero po chwili się ośmiela. Włazi na kolana, na początku jest niepewna, ale po chwili zaczyna mruczeć. Pozwala się głaskać po brzuchu, brać na ręce... Posiedziałem z nią dziś długo, gdy wyszedłem zaczęła mnie wzywać żałosnym miauczeniem. Chyba nie ma apetytu, bo nie widziałem by jedzenie zniknęło. Nie tknęła też smakołyków

Jest taka czysta i zadbana, a za chwilę trafi na brudny wybieg...
