Zakręcona byłam jak słoik dżemu, ale zawsze tak mam na wystawach
Ja do wszystkich wątków docieram z opóźnieniem, odkąd powiadomienia mailowe wariują. Jedynym pewnym sposobem jak na razie jest teraz pw.
Dziś wieczorem do lecznicy z Miśkiem. Śniadanko jeszze dostał, ale po pracy będe miała awanturę, i to poczwórną, bo reszta solidarnie też będzie głodować (Kitka się nie awanturuje, jak to dama

).
Najbardziej boję się zabiegu oka i na pewno przedłużonej z tego powodu narkozy (ale i tak lepsza jedna i dwa zabiegi za jednym zamachem niż później powtórka). A później szukanie najlepszego domu. Nie wiem, co przysporzy mi większego stresu
