Trusinek z Anią już siedzą w pociągu a pociąg już jedzie do domu

Trusio już z otwartymi oczkami ale jeszcze nieruchawy. Nafaszerowany środkami przeciwbólowymi na teraz i na zapas. Opatulony w kaftanik, pieluchy, pampersy. Za poduszkę elektryczną robiła podgrzana w mikrofali bulteka soli fizjologicznej

Na dworcu Ania jeszcze robiła półstriptiz ściągając sweter i owijając nim Truśka
Pan doktor widocznie nie wierzył że dojedziemy na czas, a my dojechaliśmy punktualnie i czekaliśmy na niego pół godziny
Straszny sajgon Trusio miał w brzuszku, ale fachowcy poukładali wszystko na miejsce

Ania mówiła że od razu jak go zobaczyła po zabiegu widać było różnicę w sposobie oddychania, różnicę jak niebo i ziemia
Więcej pewnie Ania napisze jak dojedzie i ochłonie
Wielkie

za powrót do zdrowia Trusinka