RUDY, PIKNY.....I molestowany przez rezydenta.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 12, 2004 11:44

Bić-bawić pewnie będą się zawsze - takie męskie zabawy ;) Myślę jednak, że jak uzna, że młody jest już odpowiednio ustawiony, wie kto tu rządzi to trochę przystopuje :D

Cieszę się, że idzie ku dobremu. jak sama widzisz tu potrzebny jest tylko czas, daj im go ! :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt mar 12, 2004 11:48

no własnie ..umówiłam sie na oddanie Hektorka w weekend:(
...Gattek jest dla niego ZA SILNY!, za duzy!...nawet jeśli chodzi o bójki zabawy..Mały ma juz drugie oko lekko uszkodzone i mase ranek na ciele..
Poza tym jakl sa po bójce to młody jest tak przerazony, ze nie mozna go dotknąc...i złapac . Roznica wagi pomiedzy nimi to 5 kg!Gatek ok 8, mały ok 3
Ostatnio edytowano Pt mar 12, 2004 11:54 przez biedronka, łącznie edytowano 2 razy
(::: )< Obrazek Obrazek

biedronka

 
Posty: 40
Od: Czw lut 26, 2004 18:04
Lokalizacja: Wraszawa Sródmiescie

Post » Pt mar 12, 2004 11:52

Różnica wagi nie ma aż takiego znaczenia, ale jeśli robia sobie krzywdę... :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt mar 12, 2004 11:55

Mysza pisze:Różnica wagi nie ma aż takiego znaczenia, ale jeśli robia sobie krzywdę... :(


no własnie...ale przede wszystkim Gattek mu robi, ale nie naumyślnie- po prostu młody go zaczepia, a Gatek ze zdwojona siła ODDAJE :evil:
(::: )< Obrazek Obrazek

biedronka

 
Posty: 40
Od: Czw lut 26, 2004 18:04
Lokalizacja: Wraszawa Sródmiescie

Post » Pon mar 22, 2004 10:01

Czy sa jakies wiesci jak kotek zyje w nowym domu?

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 22, 2004 10:13

Mam nadzieję,ze wszystko jest ok.
Ostatni raz mialam tydzien temu i z wielkim trudem je wyciągałam.
Pewnie panikowałam, ale mam nadzieje,ze jest dobrze.
Dziś jeszcze zadzwonię.
Mój Gattek powrócił i jest jak pies :lol: :lol:
Taki kochany i taki wierny..ach
To był dobry krok
(::: )< Obrazek Obrazek

biedronka

 
Posty: 40
Od: Czw lut 26, 2004 18:04
Lokalizacja: Wraszawa Sródmiescie

Post » Pon mar 22, 2004 10:28

Koniecznie napisz jak sie Hektor ma w nowym domu! Mam nadzieje, ze jest mu dobrze.
A dlaczego wiadomosci wyciagalas z trudem? Masz szanse odwiedzic kota?

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 22, 2004 10:42

No wlasnie..tak mu zaufalam(nowemu włascicielowi) i bylam tak zaoferowana przekqywaniem informacji o kocie, ze nie wziełam adresu.
I wkurza mnie to bardzo,ze chłopak nie odzywa sie, ale spoko- dzis zadzwonie i wyegzekwuje odwiedziny.
(::: )< Obrazek Obrazek

biedronka

 
Posty: 40
Od: Czw lut 26, 2004 18:04
Lokalizacja: Wraszawa Sródmiescie

Post » Pon mar 29, 2004 12:58

No i co slychac u Hektora?

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 29, 2004 13:09

Ponoć wsszystko dobrze, ale nerwó mnie to kosztowało niemało.
Jest to niesympatyczna historia o nieodpowiedzialnosci młodego czlowieka- bardziej wobec mnie, nie kota(mam nadzieję)
Musiałam wyciagac z niego informacje przez 2-3 tygodnie.
On mial gdzies, ze ja sie martwię:(.
Mam nadzieję, ze to wynika z jego osobowości a nie złego potępownia z kotem. Tak twierdze po tym ostatecznym wywiadzie.
ech..rece opadają..
Jak biorą kota to ślicznie, pięknie, ale juz jak pytam o obserwowanie niepokojących mnie objawów i odpowiednie żywienie kastratów to juz mówi mi, ze to JEGO kot i żebym się nie wtracała.MOIM ZDANIEM BEZCZELNOŚĆ.
Napisałam mu z 4 eleaboraty, nakrzyczałam..;).Po tym dopiero mi odpisał o zachowaniu i zdrowi Hektorka. Nazywa sie teraz Sasza. :roll: i miewa sie dobrze i zdrowy jest.
Mam nadzieję, ze jest OK tak jak zdaje mi w relacjach.
Dzieki za troskę.
(::: )< Obrazek Obrazek

biedronka

 
Posty: 40
Od: Czw lut 26, 2004 18:04
Lokalizacja: Wraszawa Sródmiescie

Post » Pon mar 29, 2004 13:23

Tez mam nadzieje, ze jest dobrze. Widac po tym jak trudne sa adopcje i jak rozni sa ludzie. Mam nadzieje, ze sie o kota troszczy.
A nie jest to czyjs znajomy, zeby ktos znany Tobie mogl sprawdzic co z kotem? Jak rozumiem nie spisalas umowy? Choc umowy ustne tez przeciez obowiazuja.
Podejrzewam, ze chlopak juz sie nie odezwie.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 29, 2004 13:41

Generalnie mam w nosie chłopaka- on chyba sadził, ze będę mu robic naloty z odwiedzinami...głupek jeden. ZDEnerwował mnei okropnie pare dni temu.
Zaznaczalam, ze ma 2 tygodnie na zaaklimatyzownie. Jezli im i kotu nie wyjdzie to niestety kota zabieram. Oczywiscie byłoby to nienormalne :) , szczególnie w stosunku do kota. on juz mial dosc domów:(
Mam nadzieję, ze wszytsko jest ok. Tak mu zaufałam i byłam tak zaoferowana rozmowa z tym jak i co i szykowaniem wyprawki, ze nie wziełam adresu chłopaka - MÓJ BŁAD. Mieszka z dziewczyną i bratem
Pewnie go kochają, ale gosć okazał sie nie na poziomie. :(
Nawet go kierowalam na forum,zeby spytał ludzi , którzy oddaja zwierzaka-KTÓRY Z NICH NIE PYTA NA POCZĄTKU CO I JAK- TO PRZECIEZ NORMALNE PRAWDA?! Szczególnie, ze kazalam mu zwrócic uwage na zywienie(mial lupiez, ktory wyleczyłam dietą) i na karmę dla kastratów. i to, zeby go jedszcze raz odrobaczył, bo mój gattek biega po podwórkui obserwowali uszy, w których rzekomo to nie był świerzb.

Nie mam zamiaru mu robic nalotów, ale znam brznże w której pracuje i łatwo było by mi go wytropic ;).
Ale nie jestem jedza. Tylko troskliwa była włascicielką kota.

Przeciez kazdy kociarz mnie poprtze- CHCIAŁABYM, ZEBY ON TO POCZYTAŁ Z "ust" innych kociarzy.
(::: )< Obrazek Obrazek

biedronka

 
Posty: 40
Od: Czw lut 26, 2004 18:04
Lokalizacja: Wraszawa Sródmiescie

Post » Pon mar 29, 2004 13:44

Biedronka,
rozumiem, że w natłoku zapomniałaś kontaktu.
Lercz ja mogę zapewnić, że zaliczma się do tych jędz co dzownią , pytają , a nawet do domu się wpraszają.

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 29, 2004 13:55

Nie wiedze nic zlego, skoro to byl Twoj kot, w zaproponowaniu, ze chcialabys zobaczyc kota w jego domu. Ten chlopak chyba w Twoim byl? Ja bym mu powiedziala, ze martwisz sie po prostu o kota, przejmujesz sie, a tak bedziesz spokojniejsza i kilku rad bedziesz mu mogla w razie czego udzielic.
A skoro powiedzialas o tych 2 tygodniach, to mozesz sie tego trzymac. Nawet jesli kota trzebaby zabrac (jakby juz bylo naprawde kiepsko), to lepszy kolejny dom, niz zly. Moj Rysiek zaliczyl u nas 3 dom w ciagu tygodnia, ale za to jaki :) .

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 29, 2004 14:02

No przeciez cały czas mu mówiłam, ze sie martwie. On an to:
"No, a le co mam ci mówic?Co zjadł, jak sie bawi?....jest OK"i tyle.
Mnie bywystrczylo nawet tyle, byleby wyszło to od niego.

Dopiero po trzech tyg wyłuskałam info, ze byli z tymi uszami u weterynarza, ze nie ma łupiezu i ze zywia go tym co ja czyli Hillsem :wink: ..ale to musialam sie nadenerwowac, zeby takie proste informacje mi przekazal- po trzech tygodniach!
J dodzwonic sie nie mogłam a on mi słała smsy z netu:(-rzekomo..
No niepowazny, ale mam nadzieje,ze jets to kwestia wieku i ztego wyrosnie i nie życze mu,zeby oddawał kota w takei ręce jak jego.
ach...ręce mi opadaja...a myslalam,ze młody chłopak wrazliwy na koty to dobre rokowanie ;)..Mam nadzieje,ze tak jest.
Zapraszam Łukasza- niech sobie poczyta.
i pozdrawiam.
(::: )< Obrazek Obrazek

biedronka

 
Posty: 40
Od: Czw lut 26, 2004 18:04
Lokalizacja: Wraszawa Sródmiescie

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 342 gości