Kociaki już są u mnie. Powoli się zapoznajemy i próbujemy. W czasie drogi w transporterku trochę były wystraszone (I faza), potem łobuzowały i się boksowały, aż wreszcie poszły spać. Więc nie było tak źle.
A teraz o kociaczkach:
Czarna dziewczynka najbardziej jest przyjacielska - włazi na kolanka i liże mnie po twarzy.
Oczywiście jak ma czas, bo w tych ganiankach bardzo jest zarobiona

Ona taki koci PR-owiec.
Chłopak bury - stoi na straży qwet i dba o to, żeby po wejściu kot nie miał tam spokoju, a jak już coś zrobi to pomaga zasypywać
Dziewczynka arlekinka - gania, gania i gania. Wszędzie jej pełno - tunele, drapaki, schowki. Taka mała powsinoga.
Poproszę o pomysły na imionka, bo na razie są zarejestrowane jako 3 kociaki. Może Polo, Polka, Pola. Nie wiem.
Na przeglądzie u naszej pani wetki wypadły wzorowo, tylko mają rozdęte brzuszki, więc na kolację dostały kurczaka z ryżem i przez jakiś czas będzie trochę monodieta.
Na szczęście to wykwintne danie zostało docenione i mlaskaniu, ćlamkaniu nie było końca.
Pozdrawiamy z pola walki, gdzie przez 24 godziny toczy się gra, toczy się gra ...
Aha, książeczki mam, już na mnie czekały.