Też mam taką nadzieję, że przygarnęła go jakaś dobra duszka. Za to powiem Wam, że mam następnego rocznego kota, który marznie na dworze. To piękny, szary Tedi, który ma tylko pół ogonka. Zimno mu, a jakie futro dostał.
Może w końcu wróci... Już sama nie wiem, co mam myśleć Chciałabym, żeby gdzieś się przygarnął, a z drugiej strony chciałabym widzieć Go na podusi I upewniać się naocznie, że jest bezpieczny i zaopiekowany
Koty łajdaczą się nawet miesiąc.... Miałam kiedy takiego, wolnowychodzącego, ale wtedy na hasło sterylizacja weci w Polsce stawiali oczy w słup i dawali gadkę o okaleczaniu