Wszystkie dorosłe koty fundacyjne wydajemy dopiero po sterylce. Taką przyjęliśmy zasadę i się jej trzymamy. Nie mam zamiaru bawić się w wydawanie kotki rasowej do pseudohodowli. Traktuję ją teraz jak każdego innego podopiecznego i nie ma dla mnie znaczenia czy ma papiery czy nie. Względy rasowe mają dla mnie znaczenie tylko pod kątem zdrowotnym, utrzymania i pielęgnacji.
Już raz zajmowaliśmy się adopcją zagłodzonej rodowodowej suki Cane Corso, także została wysterylizowana, a co się nasłuchałam od ludzi, którzy ją chcieli adoptować nieciachniętą to moje. Jeden Pan nawet uważał, że fundacja nie ma prawa i nielegalnie ją wysterylizowała
Trzymać kciuki, nastąpiło pierwsze karmienie po enzymkach.

Gosiara pisze: Oj ciężko z tym obejmowaniem

Ej, jeszcze w drzwiach się mieszczę
