Moje koty cz II. Wiosenne porządki

Kciuki trzymam...

Zacytuję z wątku maluszków

ariel pisze:
monika794 pisze:jak maluszki?

Wczoraj wieczorem padłam.
Do dzieci wstawałam trzy razy w ciągu nocy.
Ponieważ śpią ze mną na łóżku, obudziłam się z kupą na brzuchu .
Oczy nadal zaklejone, zaropiałe.
Czarny chłopaczek najwięcej śpi, ale chyba też najwięcej je.
Śmieszne są, bo kiedy coś je wystraszy wskakują za łóżko .
Kaśka niespecjalnie im matkuje, szylka i białołapa przestały syczeć. Stare koty zupełnie nie reagują. No, tylko Małi-Małi jest zachwycony, bo małe koty to dla niego okazja, żeby przysać się do butelki i podkraść trochę mleka .

Małi - wieczny dzieciak. :lol:

Z tym uciekaniem na łóżko, to całkiem normalne - jak najszybciej do gniazda. :wink:

Kciuki, Aguś, bardzo mocne.

Jakie fafluny :cry:

Znów szylka jest chora

. Dzisiaj rano podałam jej antybiotyk.

Maluchy po Felinemilku mają nie najlepsze kupy

.
W mieszkaniu jeszcze nie grzeją, więc małe śpią na mnie, przytulone do Małi (tylko on śpi ze mną od ich pojawienia się).
Wczoraj byliśmy na kontroli wet. Tak jak myślałam, są trzy dziewczyny i chłopak. Chłopak waży 400g, najmniejsza dziewuszka 306. Nauczyłam się je odróżniać

.

Niestety, dają się odczuć skutki przegęszczenia

. Po pierwsze Kaśka nadal tłucze koty, które zbliżają się do niej i jej przybranych dzieci. Po drugie Muśka jest nieszczęśliwa, bo w nocy nie może spać ze mną, Dziadek chodzi niedopieszczony i akurat u tej dwójki niedopieszczenie przechodzi w agresję

.

Przed chwilą zadzwoniła pani Zosia, karmicielka z działki.Dlaczego dopiero teraz :?:

.
Na działce są trzy dwumiesięczne maluchy (jeden na pewno z katarem) i ich mamusia już w zaawansowanej ciąży

. Jeszcze z mamusią coś mogę zrobić, ale z co z maluchami nie wiem i nie mam pomysłu :crying:

Jesooo, Aga, odpuść.
Wiem, że boli, ale wiem też jak można się zarżnąć w tej robocie. Nie dasz rady ze wszystkim...

Przytulam.
Kciuki też trzymam. To mało...

Agn pisze:Jesooo, Aga, odpuść.

Maluchy odpuściłam.
Kotkę muszę ciachnąć.

Aga zarobisz sie na smierc. Odpocznij troszke. Kciuki kochana, bo co ja wiecej moge cholerka:((

Maluchy w porządku.
Niestety, przez brak ogrzewania któryś sika z krwią (duży, nie maluch).
Szyla i białołapa zasmarkane,w dodatku białołapa, mimo że jest na antybiotyku zasmakałą się bardziej. Szyla ma okropnego gluta

.

Niestety, idę dzisiaj na szkolenie, mamy od rana nie ma w domu i maluszki będą same, bez jedzenia

. Będę próbowała urwać się z tego chlolernego szkolenia.

Aga, nie wiem czy ktokolwiek na Twoim miejscu dalby rade. :-(

Dlatego powtorze za dziewczynami: odpusc, zwolnij, bo padniesz! :-(

Ciężarna kotka z działki urodziła

.
Ja nie wiem, czy doświadczone karmicielki nie mogą zadzwonić wcześniej, że pojawiła się ciężarna kotka? I w dodatku ona jest oswojona

. Maluchy urodzone teraz nie mają najmniejszych szans na przeżycie. Umrą z wyziębienia albo z wygłodzenia, bo działki daleko.

Z moich kotów Maciek źle się czuje

. W nocy bardo głośno mruczał.
Siusianie z krwią się zmniejszyło. To chyba Synek, ale nadal pewności nie mamy.

Maluszki nadal mają brzydkie oczy.
Biała bródka ma nieładną biegunkę i gorszy apetyt - dostała leki.
Codziennie muszę prać narzutę (tak naprawdę w tej chwili zamiast narzuty mam prześcieradła - łatwiej się pierze i szybciej schną), bo a to ktoś rzygnie, a to nasika, a to wdepnie w jedzenie.

Dwie starsze nadal zaglucone i kaszlące

.

Weczorem wrzucę jakieś zdjęcia szkrabów.

Karmicielki... tak... może są moherowe?... albo nie chciały robić kłopotu... życie :roll:

Czarny chłopaczek. Ma najlepsze oczy.

Koty działkowe, o których dowiedziałam się we wtorek.
Kocia mama i dwa maluchy (trzeci jest na leczeniu w innym miejscu).
Oczywiście "kociaki" są dużo starsze niż te dwa miesiące , o których słyszałam przez telefon.

Małe dzisiaj rano

Moje koty cz II. Wiosenne porządki

Kto przegląda forum