
Bambo to 2 letni kotek, który nie widzi dla siebie przyszłości, bo... jest niewidomy.
Bambo żył na ulicy skąd został zabrany do lecznicy na operację całkowitego usunięcia jednego oczka. Na drugie oczko Bambo ledwo widzi (oczko wymaga leczenia aby Bambo mógł cokolwiek widzieć). W lecznicy może zostać najdłużej dwa dni (i tak już dawno powinien z niej zostać odebrany). Potem wróci na ulicę. Praktycznie niewidomy. Bez szans na przeżycie.
Bambo to przyjazny kocurek, ale najpierw musi poznać człowieka z tej dobrej strony, a wtedy przyjaciel z niego niemiłosierny. Bambo toleruje inne koty i psy. Pani z lecznicy napisała:
"Malutki po zabiegu czuje się dobrze. Je tylko w nocy, jest troszkę płochliwy, ale lubi głaskanie, główkę podstawia i grzbiecik wypina, żeby go miziać. Słodki jest i delikatny.".
Czy ten biedak musi wrócić na ulicę, gdzie czeka go przegrana walka o przetrwanie z innymi kotami i śmierć pod kołami samochodu, którego nie zauważy?
To on jest niewidomy - nie Ty. Nie bądź ślepy na jego los - daj mu dom!

