KOTKI MIESZKAJĄ NA DZIAŁKACH, gdzie nie mają szans. Niestety to, że są oswojone działa na ich niekorzyść. W większości działkowicze nie lubią kotów. Koty giną tu w niewyjaśnionych okolicznościach.
Jeżeli kotki nie znajdą domów, to zginą. Po prostu.
Rudasek już raz wywinął się śmierci- karmicielka znalazła go topiącego się w beczce z wodą.

W zimie nikt nie będzie tych kotków dokarmiał( o ile do tej zimy dożyją). Karmicielka to starsza kobieta, nie ma siły i kasy.
Kotki są świetne, miziaste, malutkie, na razie zdrowe. Ja nie mogę wziąć nawet jednego. Mam w tej chwili 8 kotów. Więcej nie mogę.

Oto kotki, może ktoś się zlituje... Rudasek się na sesję nie załapał niestety, ale wierzcie mi na słowo, jest śliczny, intensywnie rudy... Jego oswojenie to pewnie kwestia kilku dni...
Zdjęcia absolutnie nie oddają uroku dzieciaków.




Może ktoś?

EDIT 11.10.09.
Okazało się, że buraski są 3. 2 znalazły już DT. Tymczasów szukają rudasek(zdj. str. 13) i trzeci burasek.