Nikt się nie odzywa, więc właściwie straciłam nadzieję, ze znajdzie sie inne DT. Była bym się w stanie nawet z tym pogodzić, dokupić jedzenia i szukac jej domu stałego już tylko ale.....
ale jest źle, a nawet bardzo źle.
Od dwóch dni były już nie tylko syki, ale i ganiania za Silą. Sila już nie tylko syczy ale jazgocze przerażona. Budzą mnie co noc, a nawet parę razy w nocy.
Za to dziś rano było apogeum. Migdał zaatakował jak Sila wychodziła z kuwety, poleciały jej kłaki
Jest przerażona, syczy już nawet jak zobaczy kota w drugim końcu mieszkania, a jednocześnie w stosunku do mnie jest aniołem, mizia się jak szalona.
Dziś wyjeżdżam, więc Sila 4 doby spędzi w łazience, a potem będzie wypuszczana tylko przy mnie.
I tyle odnośnie zapewnienia kotu lepszych warunków niż działka
