Kiwaczek- Wania ma dom :))))

[Mała1]

buuu
nawet teraz nie moge jej przyjechac wygłaskac
wrrr, głupia pp-nienawidze jej

Fajnie ,ze łapinka działa

[tangerine1]

ej no, ja tu po powrocie z urlopu na zdjęcia liczyłam, i co?

ale przynajmniej ominęły mnie stresy związane z kryzysowa nocą...

trzymam mocno kciuki za kiwanie - może nie będzie jej tak bardzo w życiu przeszkadzać?

jak Masza i Dunio?

no niestety, moj aparat juz dawno dokonał zywota
pozyczam od rodziców, ale ci ostatnio zaczeli prowadzic ozywione zycie turystyczne

Kiwanie Wance zupełnie nie przeszkadza.
Wszedzie wlezie, skacze, biega, bawi się.
Ja juz nawet przestałam zauwazac, ze cos jest znia nie tak .
Glowa nadal sie kiwa, ale mała funkcjonuje duzo lepiej. Łapy stawia normalnie, nauczyla sie skakac, przestała sie przewracać.

Dusio niezle, nie chce nianczyc Wanki, ale sie z nia bawi
Maszka niezle, ale jest główną podejrzaną w sprawie o sikanie w miejscach niedozwolonych

[Lola_]

czyli wszystko na swoim miejscu
można by dopisać ..i żyli długo i szczęśliwie

[izydorka]

poranne podnoszenie!

[tangerine1]

Zaszczepiłam dzisiaj Wanke.
Teraz jeszcze z 10 dni niepewnosci az nabierze odpornosci i delikatnie pozwole sobie odetchnąć

Mała rosnie i bryka .
Buega za Duszkiem i gryzie go w pupe.
Biedny Dusiu chodzi po mieszkaniu rozglądając sie nerwowo na boki

[Mała1]

ciesze sie ,ze Kiwaczek zaszczepiony

[tangerine1]

Biedna Wania troszkę odchorowuje szczepienie.
Zamieniła sie w grzeczne kociątko, które cały dzien śpi

[ola19]

Jutro lub pojutrze sobie odbije i znowu ucierpią ''cztery litery'' Duszka.

[tangerine1]

Wanka odzyskała forme
Biega jak szalona,
własnie ma atak kociej głupawy - bieg, podskok w miejscu, nawrót i do tego bojowe kocie okrzyki
Powinnam nagrywac filmiki i sprzedawac jako rozmieszacze
Nawet czlowiek w ciezkiej depresji musi sie rozesmiac na widok takiego napuszonego mini byczka Fernendo atakujacego nogę od stołu

[tangerine1]

Wania została dzisiaj wprowadzona w tajniki BARF-owania
dostała surowe skrzydełko z kurczaka.
ło matko co sie działo
myslałam, ze jej sie z wrazenia głowa urwie
wciagneła kurze skrzydło pod łózko i walczyła z nim godzine, warczac przy tym jak smok
ale dała rade
i dała dobry przykład Maszy, ktorą bardzo ciezko namówic na gryzienie kosci.
Zagladała pod to łózko i w koncu postanowiła spróbowac- ambitnie obgryzła kawałeczek swojego skrzydła.

[Uschi]

mała twardy zawodnik jest znaczy . ja to bym strasznie chciała zobaczyć gupaffkę w wykonaniu neurologicznego kota - podejrzewam, że można się posikać ze śmiechu, szczególnie jak to kociak, któremu najdziksze wygłupy w głowie

barfujesz? tak konsekwentnie i poważnie i wogle? a jak Ci idzie przekonywanie kotów?

[tangerine1]

barfuje, ale tak malo powaznie i malo konsekwentnie

Z Duszkiem idzie mi niezle
Obgryza skrzydełka, uwielbia surowe podroby, lubi nabiał.
Z Masza jest problem, lubi surowe mieso, ale dobrej jakosci i pokrojone w kawałeczki
ksiezna nie ruszy podrobów i nie ma ochoty na gryzienie, nie jada tez nabiału
Natomiast lubi warzywa i bez problemu pozera kalafiora, fasolke szparagową itp

Ja natomist mam problem z milionem suplementów
nie chce mi sie tego kupowac, kosztuje majatek, a znajac moje koty nie rusza niczego z dodatkiem oleju z łososia itp

[Barbara Horz]

Dajesz te podroby i kurczaka tak prosto ze sklepu, czy obrabiasz jakoś. Mam schizy jeżeli chodzi o surowiznę

[tangerine1]

Dajesz te podroby i kurczaka tak prosto ze sklepu, czy obrabiasz jakoś. Mam schizy jeżeli chodzi o surowiznę

prosto ze sklepu
przed podaniem płukam
Moje koty jedza surowe mieso cale swoje zycie, Duszek raz sie pochorował, po zjedzeniu jakiegos miesa przeznaczonego dla zwierzat.
Masza tego nie ruszyła, a on zjadł i niestety odchorował.
No i trzeba uwazac z podrobami. Duszek kocha surowa watróbka, ale po wiekszej ilosci ma biegunke.
Dostaje rzadko i mało.

[Lidka]

Ja się zastanawialam czy są takie większe maszynki, zeby można było np przemielic korpusy i jako surowiznę zapodac.
Jak piwnicznym daje takie cossurowego i zorientuja sie, ze trzeba łapą siegnąc to też warcza potem jak najęte:))

I pomyślec, że udało sie drobinie przetrwac...