Kłaczysko wywaliło dziurawe doopsko na wykładzinie i grzeje się do słonka. Wywalenie doopska w klatce a poza nią - duża różnica dla kota, mimo że w klatce mięciutko podścielone. Za to Tysiek... Mięcho mi nie do końca rozmarzło więc na szybko dałam kociarni puszkę - żeby dotrwały do surowizny. Tysiek puszki nie jada absolutnie i to żadnej, ale że z niego kawał karka, to uznałam że nie zbiednieje przez godzinkę-półtorej. Znalazł metodę - wyciągał łapką z zamkniętej klatki Kłaczkowe chrupki urinary i pędzlował aż miło. Kradziej jeden. Ponieważ na spodku szwendała się resztka chrupek, a kino było najwyższych lotów, uznałam że pozwolę na ten występek.
Z wczoraj.
Tarnowska Kapłanówka - rodzaj giełdy na której można kupić wszystko od owoców i warzyw po ciuchy, zwierzęta, rupiecie wszelkie, starocie... Klatka, w klatce trzy śliczne kociaki - tricolorka, rudzielec i rudo biały cud. Śliczne aż by się chciało schrupać - tak ze dwa miesiące pewnie miały, tri w cudnym rozmieszczeniu łatek, taka paczworkowa, rudo biały klasyk - biały śliniak i skarpeteczki króciutkie. Cała trójeczka półdługowłosa do tego, więc już w ogóle majtki przez głowę na środku skrzyżowania. Mordeczki "europejskie" zdecydowanie, oczka żywe i ciekawskie, kociaczki raczej zdrowiutkie. Przy klatce dzieciak - na oko z 10 - 12lat. Byłabym chora gdybym nie wsadziła łapy do środka i nie pomiziała potworka, który wlazł mi z resztą bezczelnie na ręce.

Na co chłopczyk błyskawicznie zareagował - "Persy." W ramach głupich odruchów spytałam: "Gdzie?" Chłopczyk: "To są persy." Spytałam grzecznie czy on kiedykolwiek widział persa, czy wie jak wygląda futerko i pyszczek persa. Milczenie. Spytałam więc które chłopczyk, które dziewczynka... Nie wiedział. Nie spytałam o cenę bo mnie już brakło i skończyła mi się opcja "grzeczna, miła, nieszkodliwa".