bry
No aż tyle nie wyzbierałam

. Ale zebrałam najwięcej borowików ze wszystkich (11 sztuk)

. TŻ powiedział, że oszukiwałam, bo nas są dwie

.
Wyjazd oki, miał swoje plusy i minusy. Poobserwowałam sobie Miziankę/Sonię. Ale ona jest mruczasta. No jak zapoda motorek to spać nie idzie

. Nie miałą ochoty na chodzenie na smyczce, bo się bała i zwiała do domku. Moja mama miała z tego powodu doła, że kot ma ograniczony przez to dostęp do tej dzikości, która jest jej tak potrzebna. Tiaaaa. Ja tam się cieszyłam, że nie zwieje przy pierwszej lepszej okazji

. A wogóle to pcha się ciągle na kolana i brzuchy (najczęściej moich rodziców) i wogóle uznała, że tata jest brudny i trza go umyć

. Tacie się nie podobało

. No a poza tym to będzie rozpuszczona strasznie, bo dostaje na kolankach, a to kawałek serka z talerza, a to kawałek szyneczki. Będą mieli żebrzącego kota. Ich wybór. Dzieciaki też rozpuszczają ją. Zuzia (2 latka) zawsze się z kicią podzieli szyneczką

. A potem jak Sonia słyszy, że mała zapłacze to leci na ratunek

, serio! Musi sprawdzić, czy wszystko ok itd. Wogóle to od czasu do czasu chwyci kogoś za rękę zębami (jak do zabawy, ale bez wyczucia), ale dzieci nie

.
A nasze kotki jakoś przetrwały jeden dzień nieobecności. Zastanawiałam się czy WYpłoś będzie głodował przez sobotę (no bo mnie nie ma, to z kim ma jeść), ale podobno, jak teściowa przyszła w odwiedziny, to jadł z nia pół godziny. No i miał dzień bez tabletek, napewno się ucieszył

A Kirunia zdradziła Critersika. Zagadka, do czego teraz pała wielką miłością?

Podpowiem, że ten obiekt pojawił się już na forum miau.
A Mijka goni Kirę pod względem tuszy
