Koty - Szczecin - Prosimy o Wsparcie

anakolada pisze:
NOT pisze:Witam z małą czarną w ręku...

dzieki skrzywieniu forumowemu, w pierwszej chwili zrozumiałam, że się witasz siedząc z małą czarną koteczką na ręku, ale ponieważ dalej nic na temat kotki nie było, to powoli doszłam, że mała czarna u normalnych ludzi wcale nie oznacza kota

Dokładnie tak samo pomyslałam

No nie, dla mnie też normalne jest, że mała czarna to musi być koteczka.
Jakoś nie pomyslałam, że słowo KAWUSIA jest niezbędne.
Tak, tak, moje przeoczenie.

podrzucam kociaki na pierwsza.

Pani Izo, będę myślami z Panią w sobotę.

ja rowniez.

P.Izo przytulam o godz. 12.

Podrzuce niedzielnie

ja rowniez hopsne

Dziś mamy kolejny, ciepły, słoneczny dzień w Szczecinie.
Babie lato w pełni.
Przed chwilą uratowałam życie przepięknemu motylowi, który w pokoju bezskutecznie trzepotał obijajac się o szybę zamkniętego okna. Szczęśliwy odleciał machając mi skrzydłami na pożegnanie.
Jesień potrafi być piękna.

tak jesien jest piekna
ale strasznie mnie przygnebia.

Witam po powrocie z pięknych wojaży.

Izo, przyjm serdeczne wyrazy współczucia z powodu śmierci Twojego Taty. Wielu odchodzi za szybko, za wcześnie. To przykre że musimy się z tym borykać, ale tak jest. Nic madrego do głowy mi nie przychodzi ponad jedynie to że udało się Twojemu Tacie wymknąć ogromnemu cierpieniu jakie by niosło umieranie z powodu raka. Tutaj przynajmniej przechytrzył los.

Przytulam mocno.

Ja-Ba, witam serdecznie.
Dobrze, że już wróciłaś. Twoje psychiczne wsparcie jest bardzo potrzebne.
Ostatnio same gromy spadają z nieba.
Potrzeba dużo optymizmu nie tylko p.Izie.

Nawet takie proste sprawy jak sterylizacje kocic od p.Izy mocno teraz skomplikowały się.
Ostatnio lekarki z gabinetu TOZ-u zażądały, aby kocice do sterylizacji były przywożone nie później niż do godz. 11.
Dotąd, gdy informowałam je, że jadę służbowym autem do Dąbia to czekały do skutku tj. zazwyczaj do godz. 12.
Wiadomo, że jadąc prawie 50km przedzierałam się przez korki na mieście.
Czasami też p.Iza jeszcze rano próbowała złapać dodatkową kocicę, aby nie jechać tyle kilometrów tylko z jedną kotką (tą złapaną z wieczora).
Poza tym ja z uwagi na moje sprawy prywatne też nie mogę wyjechać wcześniej z domu.
Tym samym nie jestem w stanie sprostać żądaniom weterynarzy i dowieść kocice od. p.Izy na sterylizację do godz. 11.
Istnieje zatem pilna potrzeba znalezienia wolontariusza z TOZ-u, który dysponuje wolnym czasem i będzie mógł zawozić kolejne kocice z lotniska w Dąbiu na sterylkę.

Pikanterii dodaje też dodatkowe utrudnienie co do darmowego leczenia kotów wolnożyjacych w gabinecie weterynaryjnym TOWARZYSTWA OPIEKI nad ZWIERZĘTAMI Oddz. w Szczecinie.
Otóż zgodnie z uchwała Zarządu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami koty wolnożyjace są przyjmowane wyłącznie od poniedziałku do piątku w godz. 9-12.
Zatem karmicielki i inne osoby przywożące chore koty żyjące na wolności nie będą przyjmowane poza tymi godzinami, choć gabinet wet. czynny jest w godzinach 9-19.
Zatem EMERYCI I RENCIŚCI CHODZĄCY NA REHABILITACJĘ, OSOBY STUDIUJĄCE BĄDŹ PRACUJĄCE POWINNY ZWOLNIĆ SIĘ Z ZAJĘĆ, aby chorego dzikusa złapać raniutko i dowieść na czas.
Poza tym kotom nie wolno chorować w weekend, gdyż sobota zarezerwowana jest wyłącznie dla pacjentów komercyjnych.
Zatem koty, które nie są wyleczone do piątku muszą mieć wstrzymane leczenie przez sobotę i niedzielę.
Jeśli przeżyją to mogą być przyjęte dopiero w poniedziałek w godzinach porannych.
I to wszystko dzieje się w gabinecie weterynaryjnym TOWARZYSTWA OPIEKI nad ZWIERZĘTAMI, które jest jedynym miejscem w 400-tysięcznym mieście, gdzie chore, bezpańskie koty mogą skorzystać z darmowej diagnozy, leczenia czy eutanazji.
Jakoś nie dociera do Zarządu TOZ-u myśl, że chore koty wolnożyjące powinny być przyjęte wtedy gdy dadzą się złapać oraz gdy osoby opiekujące się nimi są w stanie je dowieść np. poruszając się środkami transportu publicznego z kilkoma przesiadkami.
Niedawno byłam świadkiem, jak o godz. 12 starsza osoba która przyjechała z prawobrzeża z 2 chorymi kotami w transporterkach usłyszała, że o tej porze koty nie będą przyjęte. Byłam tak zbulwersowana, że nie zostałam i nie dowiadywałam się później, jak sprawa została zakończona tzn. czy kotom udzielono pomocy wet.

Witam z rana
NOT
to smutne co napisałaś o tym gabinecie.
Ja oczywiście rozumiem że na działalność skądś trzeba brać kasę i że komercyjna jest jak najbardziej potrzebna, ale takie ustalanie ścisłe godzin, taka segregacja i wreszcie chamski stosunek do opiekunów kotów wolno żyjących jest po prostu nie do przyjęcia i stawia w bardzo złym świetle samych weterynarzy. Nie wiem czy powierzyła bym ich któregoś z moich kotów, komercyjnie, bo jeśli ktoś zwierząt nie lubi skazując je na cierpienie poza godzinami przyjęć, nie będzie też lubił mojego "komercyjnego" kota, to jest dla mnie oczywiste.

Tak widzę że przy tym niby Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami trzeba by jeszcze powołać Towarzystwo Opieki nad ich Opiekunami.

A ja z rana wróciłam od mojej wetki, wczoraj zaniepokoił mnie jeden maluszek, był "grzeczny". Okazało się że ma zapalenie pęcherza, biedulek cierpiał od 2-3 dni bo synowi nie przyszło do głowy że kociak jest chory a nie taki grzeczniutki.
Dostał zastrzyki i już widzę że chętniej chodzi a nawet biega. Teraz położył się spać.

Wiora
ty masz rację z tymi kocimi gigantami na Wyspach. Przy domkach gdzie mieszka córka są 4 koty, wypuszczane w ciągu dnia z domów, to są naprawdę mutanty! I diablo piekne

aż by sie chciało któregoś zapakować... :wink:

oj tak
tu same takie mutanty

az galy z orbit czasami wychodza

szczerze mowiac to nie widzialam jeszcze tutaj chudego-w sensie wyglodzonego kota.

no ale smietniki tu sa zawsze pelne jedzenia
myszy biegaja caly rok i jest ich naprawde sporo
a no i zim nie ma takich strasznych
dlatego mysle ze koty na wyspach maja calkiem niezle warunki do bytowania :wink:

dlatego wygladaja ak wygladaja

jesi chodzi o kolory to sa takie przecudne i czasami takie dziwne ze glowa mala
to z kolei spowodowane jest tym ze ludzie nie trzymaja tutaj kotow zamknietych w domach tylko biegaja sobie calymi dniami gdzie chca,nawet te rasowe :roll:

ze sterylizacja tez roznie tu bywa
i wlasnie z tej calej mieszanki powstaja potem cudne kolorowe koty
szkoda tylko ze wiekszosc z nich jest bezdomna

NOT to straszne co piszesz

widze ,ze wszystkie organizacje pro zwierzece w Polsce daza do tego aby nie zajmowac sie bezdomniakami
cudnie :evil:

no ale wkoncu bezdomniak kieszeni zlotem nie napelni :evil:

hop z poludnia

Koty - Szczecin - Prosimy o Wsparcie

Kto przegląda forum