Kolejne dwa kociaki poszły do adopcji, za to dwa dojechały.
Koteczka zmarła na stole operacyjnym w trakcie sterylizacji, Dwa osierocone maluszki musiałam zabrać do domu.
Czeska walczyła z biegunką.
Wrócią po tygodniu Gaja, piękna, dystyngowana, zdenerwowała się, że dalej jest ciasno i mnóstwo kotów, zjadła co nieco i znów uciekła.
Poodbierałam kika telefonów z zapytaniem o kociaki, niestety same podejrzane, jedni chcieli żebym kociaka pod kibel w centrum miasta doniosła, inni wyzwali mnie za kastrację, jak można żądać kastarcji kocura? No jak?
Do naszego stada dołączył też 10 letn Pysio, którego historia jest na stronie
www.lubuskiekoty.pl założonej przez nieocenioną Anię.
Weekend był pracowity i nie zdążylam obfocić koty, miałam zamiar porobić nowe foty. Niestety dopadła mnie na koniec żołądkowa rewolucja i resztę dnia spędziłam w łazience.