SchronWro

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 26, 2009 9:57 Re: SchronWro

Wiesz jak nic złego sie nie dzieje tonie pisza,chyba,ze jakies cudowne szybkie uzdowienia...ale na pewno jest lepiej i to najwazniejsze.Ja teraz po moje zdechlaczki jade,a :ok: sie przydadza...bo nie za wesoło jest... :kotek:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob wrz 26, 2009 10:03 Re: SchronWro

iiwka

 
Posty: 488
Od: Pt kwi 04, 2008 14:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 26, 2009 10:41 Re: SchronWro

iwkaa zawsze warto :)

ewan - mogłas nie przeoczyć, tylko z MIAU coś się ostatnio dzieje takiego że niektóre posty pojawiają się później - juz tak kilka razy miałam (i to nie te ostatnie ale te w środku).
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 26, 2009 11:38 Re: SchronWro

[quote="Gibutkowa"]iwkaa zawsze warto :)

Nie wiem....to badziewne żarcie ale zawsze żarcie..... :roll:

iiwka

 
Posty: 488
Od: Pt kwi 04, 2008 14:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 26, 2009 12:13 Re: SchronWro

Wróciłam od weta z moimi Perełkami-zdechlaczkami-Peja-został wykastrowany, nie był kastrowany wcale(miał jedno jadro w brzuchu schowane)-jest chory dalej na kawi...leczony...Maluszki_burasie lepiej-Samantha w stanie najgorszym.LECZONE...NIESTETY rokowania nie sa dobre...czekamy.Dostaja karme i picie odpowiednie, leki...to wszystko co mozna na ten czas zrobic.Kizia sie z lekka rozłozyła,ale je i pije...Kitka tez markotna.
mUSZE NA DZIEŃ DZISIEJSZY ZREZYGNOWAC Z ADOPCJI tRÓJŁAPKA sASZY, BO NIE MOGE NARAZAC ZWIERZAT NA ZARAZENIE.Jesli do wyleczenia kotów i zaszczepienia podwójnego Saszka dalej bedzie w schronie to go wezme..mam nadzieje jednak ,ze ktos go pokocha...i zabierze do DS.Rozmawiałam o nim z Julita i moze Ona go wexmie do adopcji,jesli moje sie nie wylecza(szanse są,ale małe,a czas leczenia długi)...Jest mi smutno,niestety prawda jest taka....Gdyby leczenie nie pochłaniało takiego budżetu bez problemu bym go wzięła...Koniec zrzedzenia,czas na mizianki, bo tu moje maleństwa mnie obłapiaja solidnie-miłego dnia...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob wrz 26, 2009 12:14 Re: SchronWro

Lepiej takie niż żadne. Czasem nawet tyle zwierzaki nie mają :(
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 26, 2009 12:17 Re: SchronWro

BOZENAZWISNIEWA pisze:Wróciłam od weta z moimi Perełkami-zdechlaczkami-Peja-został wykastrowany, nie był kastrowany wcale(miał jedno jadro w brzuchu schowane)-jest chory dalej na kawi...leczony...Maluszki_burasie lepiej-Samantha w stanie najgorszym.LECZONE...NIESTETY rokowania nie sa dobre...czekamy.Dostaja karme i picie odpowiednie, leki...to wszystko co mozna na ten czas zrobic.Kizia sie z lekka rozłozyła,ale je i pije...Kitka tez markotna.
mUSZE NA DZIEŃ DZISIEJSZY ZREZYGNOWAC Z ADOPCJI tRÓJŁAPKA sASZY, BO NIE MOGE NARAZAC ZWIERZAT NA ZARAZENIE.Jesli do wyleczenia kotów i zaszczepienia podwójnego Saszka dalej bedzie w schronie to go wezme..mam nadzieje jednak ,ze ktos go pokocha...i zabierze do DS.Rozmawiałam o nim z Julita i może Ona go wexmie do adopcji,jesli moje sie nie wylecza(szanse są,ale małe,a czas leczenia długi)...Jest mi smutno,niestety prawda jest taka....Gdyby leczenie nie pochłaniało takiego budżetu bez problemu bym go wzięła...Koniec zrzędzenia,czas na mizianki, bo tu moje maleństwa mnie obłapiaja solidnie-miłego dnia...

Jesli kociaki przeżyją zostaną z nami na zawsze....taka decyzje podjęłam...i jej nie zmienię...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob wrz 26, 2009 12:22 Re: SchronWro

Dziewczyny... a któraś ma kontakt z osobami z wrocławskich stadnin koni? Może tam wzięliby te bardziej dzikie kotki. One i tak do domu nie chcą, a tam miałyby i ciepło i byłyby dokarmiane i miałyby "wolność" na tyle że nie byłyby zamknięte w 4 ścianach tylko spałyby sobie w stajni. Myszki by przy okazji połapały, coby obroku nie zjadały koniom ;) Już widziałam na kilku innych watkach tego typu akcje i się świetnie sprawdzały. Oczywiście koty obowiązkowo ciachane były przed przeprowadzką do stadniny. Na pewno wszystkich dziczków tak nie ulokujemy ale może chociaż trochę... Tylko trzeba by mieć kontakt z ludźmi ze stadniny. W samym Wrocławiu jest na pewno jedna... na obrzeżach może więcej. Pamiętam też że moja siostra jak studiowała tu na uniwerku jeździła gdzieś do stadniny pod Wrocławiem na naukę jazdy konnej. Jeśli ktoś wie o jakiejś stadninie i ma znajomości, albo pasjonatów koniarzy to spróbujcie się dowiedzieć czy byłaby możliwość zakwaterowania. I na jakich zasadach (czy zgodziliby się koty dokarmiać i leczyć z własnej kieszeni).
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 26, 2009 12:23 Re: SchronWro

BOZENAZWISNIEWA pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:Wróciłam od weta z moimi Perełkami-zdechlaczkami-Peja-został wykastrowany, nie był kastrowany wcale(miał jedno jadro w brzuchu schowane)-jest chory dalej na kawi...leczony...Maluszki_burasie lepiej-Samantha w stanie najgorszym.LECZONE...NIESTETY rokowania nie sa dobre...czekamy.Dostaja karme i picie odpowiednie, leki...to wszystko co mozna na ten czas zrobic.Kizia sie z lekka rozłozyła,ale je i pije...Kitka tez markotna.
mUSZE NA DZIEŃ DZISIEJSZY ZREZYGNOWAC Z ADOPCJI tRÓJŁAPKA sASZY, BO NIE MOGE NARAZAC ZWIERZAT NA ZARAZENIE.Jesli do wyleczenia kotów i zaszczepienia podwójnego Saszka dalej bedzie w schronie to go wezme..mam nadzieje jednak ,ze ktos go pokocha...i zabierze do DS.Rozmawiałam o nim z Julita i może Ona go wexmie do adopcji,jesli moje sie nie wylecza(szanse są,ale małe,a czas leczenia długi)...Jest mi smutno,niestety prawda jest taka....Gdyby leczenie nie pochłaniało takiego budżetu bez problemu bym go wzięła...Koniec zrzędzenia,czas na mizianki, bo tu moje maleństwa mnie obłapiaja solidnie-miłego dnia...

Jesli kociaki przeżyją zostaną z nami na zawsze....taka decyzje podjęłam...i jej nie zmienię...


A co mąż na to? Zgodził się?
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 26, 2009 13:23 Re: SchronWro

No to trzymam :ok: mocno za wyzdrowienie i pozostanie w cuuudownym domku!!!
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 26, 2009 14:58 Re: SchronWro

Dzisiaj do domku pojechały dwa maluchy oraz Serducho i Uszko.
Mam nadzieję,że DT Uszka poradzi sobie,ponieważ okazało się,że to uszko zostało wyrwane.
To,co uważaliśmy za kikut było po prostu strupem. W środku jest mnóstwo ropy i krwi...
Marysia,do której trafił kotek dopiero w pon jedzie do weta. Ale dostał antybiotyk na dwa dni. Trzymajcie kciuki za tego biedaka...
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 26, 2009 15:24 Re: SchronWro

:ok: :ok:

Kułko

 
Posty: 845
Od: Nie sie 09, 2009 23:38
Lokalizacja: Wrocław/Dzierżoniów

Post » Sob wrz 26, 2009 15:35 Re: SchronWro

Gibutkowa pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:Wróciłam od weta z moimi Perełkami-zdechlaczkami-Peja-został wykastrowany, nie był kastrowany wcale(miał jedno jadro w brzuchu schowane)-jest chory dalej na kawi...leczony...Maluszki_burasie lepiej-Samantha w stanie najgorszym.LECZONE...NIESTETY rokowania nie sa dobre...czekamy.Dostaja karme i picie odpowiednie, leki...to wszystko co mozna na ten czas zrobic.Kizia sie z lekka rozłozyła,ale je i pije...Kitka tez markotna.
mUSZE NA DZIEŃ DZISIEJSZY ZREZYGNOWAC Z ADOPCJI tRÓJŁAPKA sASZY, BO NIE MOGE NARAZAC ZWIERZAT NA ZARAZENIE.Jesli do wyleczenia kotów i zaszczepienia podwójnego Saszka dalej bedzie w schronie to go wezme..mam nadzieje jednak ,ze ktos go pokocha...i zabierze do DS.Rozmawiałam o nim z Julita i może Ona go wexmie do adopcji,jesli moje sie nie wylecza(szanse są,ale małe,a czas leczenia długi)...Jest mi smutno,niestety prawda jest taka....Gdyby leczenie nie pochłaniało takiego budżetu bez problemu bym go wzięła...Koniec zrzędzenia,czas na mizianki, bo tu moje maleństwa mnie obłapiaja solidnie-miłego dnia...

Jesli kociaki przeżyją zostaną z nami na zawsze....taka decyzje podjęłam...i jej nie zmienię...


A co mąż na to? Zgodził się?

Wiesz, maz wie, ze 3 nie zyja, a stanu liczebnego nie zna. nie sadze zeby zrzedził, bo teraz jak maluchy moga nie przezyc,cichutko siedzi i żadnych komentarzy nie ma.Mruczeńka to wie, ale wczoraj Kitka z domu nawiała mi..jak sie połozyłam na godzine,ale ja znalazłam..była przestraszona i wyrzuty mi robiła :wink: Normalnie była wsciekła na mnie i sie jeżyła i buczała :x Nawet do drzwi nie podchodzi.
Cieszę sie,z koty poszły do domów...uszy(małzowiny)da sie zaleczyc.Mam nadzieje,ze w srodku nic nie popekane jest i najlepiej dom niewychodzacy, bo przewiewac bedzie...Ide kociaki "podkarmiac"-smutno strasznie, cicho-nie bawia sie,spia..Samantha miauczy i chodzi szkielecik(szybko traci na wadze), a Milus rozrabia, zaczepia kocieta i starsze-od starszych obrywa troche...Pa :cry: A Mruczeńka wypisz umowy adopcyjne na mnie-kociaki zostana-jesli odejda to w swoim domku własnym.Oczywiscie jesli ktos finansowo wspomoze wyleczenie maluszków to bede wdzieczna, bo ...cienko ,cienko dług rosnie.Pozdrawiam...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob wrz 26, 2009 17:24 Re: SchronWro

Agness czekamy na zdjęcia :lol:
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 26, 2009 20:42 Re: SchronWro

BOZENAZWISNIEWA pisze:Wiesz, maz wie, ze 3 nie zyja, a stanu liczebnego nie zna. nie sadze zeby zrzedził, bo teraz jak maluchy moga nie przezyc,cichutko siedzi i żadnych komentarzy nie ma.Mruczeńka to wie, ale wczoraj Kitka z domu nawiała mi..jak sie połozyłam na godzine,ale ja znalazłam..była przestraszona i wyrzuty mi robiła :wink: Normalnie była wsciekła na mnie i sie jeżyła i buczała :x Nawet do drzwi nie podchodzi.
Cieszę sie,z koty poszły do domów...uszy(małzowiny)da sie zaleczyc.Mam nadzieje,ze w srodku nic nie popekane jest i najlepiej dom niewychodzacy, bo przewiewac bedzie...Ide kociaki "podkarmiac"-smutno strasznie, cicho-nie bawia sie,spia..Samantha miauczy i chodzi szkielecik(szybko traci na wadze), a Milus rozrabia, zaczepia kocieta i starsze-od starszych obrywa troche...Pa :cry: A Mruczeńka wypisz umowy adopcyjne na mnie-kociaki zostana-jesli odejda to w swoim domku własnym.Oczywiscie jesli ktos finansowo wspomoze wyleczenie maluszków to bede wdzieczna, bo ...cienko ,cienko dług rosnie.Pozdrawiam...


Bożenko ja jestem dobrej myśli! Może jestem naiwna optymistka ale wierze że kotki uda się uratować i jeszcze dla Was zaświeci słonko :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości