

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
BOZENAZWISNIEWA pisze:Wróciłam od weta z moimi Perełkami-zdechlaczkami-Peja-został wykastrowany, nie był kastrowany wcale(miał jedno jadro w brzuchu schowane)-jest chory dalej na kawi...leczony...Maluszki_burasie lepiej-Samantha w stanie najgorszym.LECZONE...NIESTETY rokowania nie sa dobre...czekamy.Dostaja karme i picie odpowiednie, leki...to wszystko co mozna na ten czas zrobic.Kizia sie z lekka rozłozyła,ale je i pije...Kitka tez markotna.
mUSZE NA DZIEŃ DZISIEJSZY ZREZYGNOWAC Z ADOPCJI tRÓJŁAPKA sASZY, BO NIE MOGE NARAZAC ZWIERZAT NA ZARAZENIE.Jesli do wyleczenia kotów i zaszczepienia podwójnego Saszka dalej bedzie w schronie to go wezme..mam nadzieje jednak ,ze ktos go pokocha...i zabierze do DS.Rozmawiałam o nim z Julita i może Ona go wexmie do adopcji,jesli moje sie nie wylecza(szanse są,ale małe,a czas leczenia długi)...Jest mi smutno,niestety prawda jest taka....Gdyby leczenie nie pochłaniało takiego budżetu bez problemu bym go wzięła...Koniec zrzędzenia,czas na mizianki, bo tu moje maleństwa mnie obłapiaja solidnie-miłego dnia...
BOZENAZWISNIEWA pisze:BOZENAZWISNIEWA pisze:Wróciłam od weta z moimi Perełkami-zdechlaczkami-Peja-został wykastrowany, nie był kastrowany wcale(miał jedno jadro w brzuchu schowane)-jest chory dalej na kawi...leczony...Maluszki_burasie lepiej-Samantha w stanie najgorszym.LECZONE...NIESTETY rokowania nie sa dobre...czekamy.Dostaja karme i picie odpowiednie, leki...to wszystko co mozna na ten czas zrobic.Kizia sie z lekka rozłozyła,ale je i pije...Kitka tez markotna.
mUSZE NA DZIEŃ DZISIEJSZY ZREZYGNOWAC Z ADOPCJI tRÓJŁAPKA sASZY, BO NIE MOGE NARAZAC ZWIERZAT NA ZARAZENIE.Jesli do wyleczenia kotów i zaszczepienia podwójnego Saszka dalej bedzie w schronie to go wezme..mam nadzieje jednak ,ze ktos go pokocha...i zabierze do DS.Rozmawiałam o nim z Julita i może Ona go wexmie do adopcji,jesli moje sie nie wylecza(szanse są,ale małe,a czas leczenia długi)...Jest mi smutno,niestety prawda jest taka....Gdyby leczenie nie pochłaniało takiego budżetu bez problemu bym go wzięła...Koniec zrzędzenia,czas na mizianki, bo tu moje maleństwa mnie obłapiaja solidnie-miłego dnia...
Jesli kociaki przeżyją zostaną z nami na zawsze....taka decyzje podjęłam...i jej nie zmienię...
Gibutkowa pisze:BOZENAZWISNIEWA pisze:BOZENAZWISNIEWA pisze:Wróciłam od weta z moimi Perełkami-zdechlaczkami-Peja-został wykastrowany, nie był kastrowany wcale(miał jedno jadro w brzuchu schowane)-jest chory dalej na kawi...leczony...Maluszki_burasie lepiej-Samantha w stanie najgorszym.LECZONE...NIESTETY rokowania nie sa dobre...czekamy.Dostaja karme i picie odpowiednie, leki...to wszystko co mozna na ten czas zrobic.Kizia sie z lekka rozłozyła,ale je i pije...Kitka tez markotna.
mUSZE NA DZIEŃ DZISIEJSZY ZREZYGNOWAC Z ADOPCJI tRÓJŁAPKA sASZY, BO NIE MOGE NARAZAC ZWIERZAT NA ZARAZENIE.Jesli do wyleczenia kotów i zaszczepienia podwójnego Saszka dalej bedzie w schronie to go wezme..mam nadzieje jednak ,ze ktos go pokocha...i zabierze do DS.Rozmawiałam o nim z Julita i może Ona go wexmie do adopcji,jesli moje sie nie wylecza(szanse są,ale małe,a czas leczenia długi)...Jest mi smutno,niestety prawda jest taka....Gdyby leczenie nie pochłaniało takiego budżetu bez problemu bym go wzięła...Koniec zrzędzenia,czas na mizianki, bo tu moje maleństwa mnie obłapiaja solidnie-miłego dnia...
Jesli kociaki przeżyją zostaną z nami na zawsze....taka decyzje podjęłam...i jej nie zmienię...
A co mąż na to? Zgodził się?
BOZENAZWISNIEWA pisze:Wiesz, maz wie, ze 3 nie zyja, a stanu liczebnego nie zna. nie sadze zeby zrzedził, bo teraz jak maluchy moga nie przezyc,cichutko siedzi i żadnych komentarzy nie ma.Mruczeńka to wie, ale wczoraj Kitka z domu nawiała mi..jak sie połozyłam na godzine,ale ja znalazłam..była przestraszona i wyrzuty mi robiłaNormalnie była wsciekła na mnie i sie jeżyła i buczała
Nawet do drzwi nie podchodzi.
Cieszę sie,z koty poszły do domów...uszy(małzowiny)da sie zaleczyc.Mam nadzieje,ze w srodku nic nie popekane jest i najlepiej dom niewychodzacy, bo przewiewac bedzie...Ide kociaki "podkarmiac"-smutno strasznie, cicho-nie bawia sie,spia..Samantha miauczy i chodzi szkielecik(szybko traci na wadze), a Milus rozrabia, zaczepia kocieta i starsze-od starszych obrywa troche...PaA Mruczeńka wypisz umowy adopcyjne na mnie-kociaki zostana-jesli odejda to w swoim domku własnym.Oczywiscie jesli ktos finansowo wspomoze wyleczenie maluszków to bede wdzieczna, bo ...cienko ,cienko dług rosnie.Pozdrawiam...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości