Ale sie rozpisałyście!

-jeśli chodzi o rybkę,moje dostaja rybke raz w miesiącu,ale taka najświeższą jaka może być-moja siostra łowi!
Podaję lekko ugotowaną,ale nie rozgotowaną,bo łatwiej wybrać ości,smakuje im surowa,ale nie dostaja,bo surowa ryba zawiera enzym rozkładający taurynę,a termizacja go neutralizuje!
Dziewczyny-koteczka Beatka już po sterylce i wcale nie była kotna!,brzuszek duży,bo pewnie zarobalowany.Wetka mówiła,że to ok 3 letnia kotka,ale macicę miała tak zniszczoną,rozciągnietą wielokrotnymi ciążami,ze aż strach!
Ale z tym już koniec

-ma malńkie cięcie-ok 1,5 cm zszyte szwem wewnątrzskórnym.
Zapłaciłam 170 zł,ale w tym jest kubraczek,4 tabletki tolfedyny,tabletka aniprazolu na 10 kg kota(dla kocurków) i dwa opakowania gentamycyny w kroplach,dla Benka-kocurka spod bloku i kteczki z firmy siostry,bo coś im oczka łzawią,ale bez kichania-tylko bezbarwna wydzielina.
Koteńka jak po nia przyszłam do wetek,łaziła sobie po gabinecie zabiegowym,musiałam odsuwac wózek z USG,bo tam się schowała
Przed zabiegiem siedziała u mnie w pracy,bo zaniosłam ją do lecznicy na 11.30-w transporterku zrobiła siuu i kupala,więc wyrzuciłam posłanie,ale nic to,to było wliczone w ryzyko

-zmieniłam i poszła na zabieg z pustym brzuszkiem,wetki sie ucieszyły!
Klatkę wystawową wcisnęłam z pomoca menela Benka(biały kocurek ma imie po nim,bo facet zajął sie maleńtaskiem) do piwnicy,przy okazji lekko dewastując regał,bo inaczej by sie nie zmieściła-mam naprawde małą piwniczkę

-teraz praktycznie nie mogę do niej wejść-otwieram drzwi i wchodzę na klatkę,ale co tam!-Beatka jest teraz najważniejsza-diabli tam z regałem!
Po tygodniu odrobacze kocinkę,a od jutra,jak tylko bedzie mogła już jeść-będzie dostawała immunodol cat,żeby nabrała odporności.Należy sie biedulce kawałek dobrego życia po tym co przeszła.
Kurczę,nie moge uwierzyć,że tak sie wszystko pięknie ułożyło-los odpłacił mi za krzywdę jakiej doznałam od tej starej czarownicy-sasiadki!!