Cyrek z dnia na dzień zaskakuje nas coraz bardziej
. Wczoraj jak się rozgadał, to gadaniny nie było końca
. Zaczepiał mnie, (bo my tylko w dwójkę jesteśmy, Alex do piątku nocy poza domem
), gdy pytałam co chce to leciał do kuchni wskakiwał na okno, a to u niego oznacza czesanie i musiałam go czesać
. Widać, że zadowolony na maxa, ocierał się o mnie
. Zasadziłam nowa trawkę, schowałam w łazience żeby spokojnie urosła, więc dzisiaj niosę mu ją zadowolona, że będzie miał świeżą, kładę na oknie i co
, nowa trawka nadjedzona
, małpiszon już się zorientował gdzie jest i ją podgryzał, nowa, soczysta i po niespodziance
Może jest coś w powietrzu, bo wczoraj wieczorem Mirmiłek też miał taką fazę na czułuści, jaka od dawna nie miała miejsca 
