Czy nadejdzie lepsze jutro ? :(

Gibutkowa pisze:
nanetka pisze:Ależ wprost przeciwnie! Ja również uważam, że "nierealne" powinno być zabronione! MNie tylko bardzo spodobała się ta kara

ależ ja właśnie to insynuuję - że PODOBA CI SIĘ KARA

Ale nie zamierzam wypróbowywać na własnej gołej

Raczej wolałabym zobaczyć u kogoś :wink:

nanetka pisze:
Gibutkowa pisze:
nanetka pisze:Ależ wprost przeciwnie! Ja również uważam, że "nierealne" powinno być zabronione! MNie tylko bardzo spodobała się ta kara

ależ ja właśnie to insynuuję - że PODOBA CI SIĘ KARA

Ale nie zamierzam wypróbowywać na własnej gołej Raczej wolałabym zobaczyć u kogoś

O przepraszam, znaczy, że na mojej? :twisted:

kasia86 pisze:
nanetka pisze:
Gibutkowa pisze:ależ ja właśnie to insynuuję - że PODOBA CI SIĘ KARA

Ale nie zamierzam wypróbowywać na własnej gołej Raczej wolałabym zobaczyć u kogoś

O przepraszam, znaczy, że na mojej?

Ja nic nie sugeruję :roll:

Dzisiaj z wrażenia, ze muszę złapać kota to wstałam o 4,30. :roll:

A Kasia-kropkaXL to się na nas pogniewała?

Aniu-nie pogniewałam się,ale sama mam problemy i nie bardzo znajduje czas -tym bardziej ,że i tak nie moge więcej pomóc

Kasiu, ale zaglądanie to też pomoc. :ok:

Wiem, że wtedy nie jestem sama z problemem.

Nie jesteś sama-ja niestety tak!

Ale z łapaniem sama, bo koty nie lubią obcych, a mnie znają, jako tą co donosi żarcie. :mrgreen:

Kropko a może na MIAU poszukać kogoś z Twoich okolic?

Kasiu jak Ozy i Agatka? Dalej kichają?

Mam schody!
Chciałam dzisiaj złapać tego kota o którym wczoraj pisałam. Nie dało się, bo dozorczyni zrobiła raban na cały blok, żebym już więcej kotów nie łapała. :roll:

Powiedziała, że juz i tak złapałam te trzy, najłowniejsze koty.
Przypomnę, te koty które z tamtego miejsca uratowałam, bo ja to tak rozumiem, nie przeżyłyby tak samo ja inne.

kasia86 pisze:
CoolCaty pisze:Mały chłopaczek czuje się lepiej. Ładnie zjada i pije, robi niezły bałagan u siebie w klatce zakopując się w kocyk. Ten kociaczek jest płochliwy, wymaga doswojenia. Nie jest absolutnie agresywny, ale powinien posiedzieć jeszcze w klatce i nauczyć się człowieka do końca. Nie będzie to trudne, bo uwielbia głaskanie i drapanie po pupce, którą pięknie wypina Oto nasz mały bohater - dziś już nie zalepiony ropskiem:

Dziewczynka biedniutka, chudziutka, ale raczej do uratowania. Malutka jest u mnie w domu i ma tu tymczas do czasu wyzdrowienia. Jak już będzie zdrowa, to znajdę jej domek, więc się nią nie martwcie. Oto malutka:

Dzisiaj do klatki z chłopczykiem został dołożony braciszek, będzie im raźniej.
Tylko maleństwo będzie samiutkie, a to jest taki mały grajdołek.

O tym 4 kotku nawet nie wiedziała, że wzięłam z tych krzaków i które wzięła do siebie CoolCaty, a tak sie buldoczyła.

Sama mi suteryny otwierała żebym tego maluszka płaczącego poszukała, i sama mówiła o dwóch kotach które umarły i śmierdziały u sąsiadki w komórce. A te dwa zagryzione przez psy?

Mogę tylko spróbować je złapać jak będą pod moim blokiem, ale to tylko jak będzie ciemno, i z wprawną łapaczką.

Mówiłam jej o sterylizacji i kastracji, ale to ciemnota jest.
Jak się nie wysterylizuje to...i tak dalej.

Jak mogę to prawnie załatwić?

Fundacja lub TOZ. Oni mogą przyjść ze strażą miejską i nakazać otworzenie suteren i babka nie będzie miała nic do gadania.

Pokaż im tez w jakim stanie koty stamtąd wzięłaś - to jest ewidentny brak opieki i zwierzeta zostana odebrane nawet jeśli sa na jej terenie.

i daj znać jak smarkająca Agatka i Ozy. Dziś jak mi sie uda to zrobię wątek Ozyemu ale to wieczorem w domu.

One są cały czas pod blokiem w tych chaszczach, na noc idą do suteryn.
Ta Agatka tak do mnie dzisiaj leciała a ta baba się tak darła na mnie że im koty zabieram.
Dwie czarne, ta starsza i Misia, oraz teraz też Misia siedzi u mnie pod blokiem i byłam jej właśnie dać lepszej karmy RC, bo jej oczy ropieją i łzawią. Wydaje mi się, że ona jest karmiąca, bo ma duże wystające sutki.

Już myślałam, żeby iść do kierownika spółdzielni, żeby tępocie do łba nakład o wymogach sterylizacji bezdomnych zwierząt.
Jak nie chce sterylizować, to niech je weźmie do domu i się nimi opiekuje.
Tak nawet ten facet z bloku powiedział, ze niech będą dwa, a resztę niech weźmie do domu.
Są 3 kocice i 3 albo 4 samce.
Dwie czarne i ta bura, oraz bury kocur, Ozi i ten czarny z chorymi oczami.
Facetka do mnie tekst puściła, ze one są dokarmiane.
Tak, ale czym? Mlekiem i pokrojonym kabanosami które stoją na talerzu w piwnicach i którego koty nie jedzą.

Gibutkowa pisze:Fundacja lub TOZ. Oni mogą przyjść ze strażą miejską i nakazać otworzenie suteren i babka nie będzie miała nic do gadania.

Teoretycznie.
Potem koty wysterylizowane wrócą i zostaną np zabite, bo "zepsute" i niełowne.
Albo spokojem, cierpliwością itp trzeba przekonać, albo lepiej trochę ukradkiem.

Czy nadejdzie lepsze jutro ? :(

Kto przegląda forum