Miałam 11 dni i umarłam...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 05, 2009 14:58 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

FIONA! STOP!!!

Przepraszam, że krzyczę, ale zaczynasz się wpędzać w absurdalne poczucie winy :evil: Robisz kawał dobrej roboty i to, że zeżrą Cię wyrzuty sumienia nikomu nie pomoże, a Szarlotce i innym ['] życia nie wróci :evil:

Mogę sobie tylko wyobrazić, co czujesz, ale PROSZĘ - NIE DAJ SIĘ - dla dobra własnego i zwierzaków :twisted:

Ponad 10 lat temu pod samochód z mojej głupoty wpadł mój ukochany pies - pamiętam, to poczucie totalnej bezsilności, gdy niosłam Go konającego do lecznicy oddalonej o kilkaset metrów od miejsca wypadku, bo lekarka powiedziała, że nie może " opuścić miejsca pracy". Z porannego spaceru pojechaliśmy prosto na działkę - śpi pod jaśminem... Nie mogłam patrzeć na Jego poduszki, zabawki, miski, inne psy... Nadal mam kępkę Jego sierści, którą wyzbierałam z ulubionej poduchy... Do tej pory za każdym razem gdy o Nim myślę, to płaczę...

num_lock

 
Posty: 171
Od: Wto lip 14, 2009 20:15

Post » Sob wrz 05, 2009 20:45 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Panleukopenia to straszna choroba, tak jak Szarlotka umarła maleńka Felice, jej siostrze los dał lżejszą śmierć. Następnego dnia u ostatniego żyjacego kociaka wyszedł dodatni test na parwo :cry: Umarły wszystkie. Bardzo Ci współczuję, ale nie możesz się obwiniać, to są wypadki, których nie da sie przewidzieć. Nie możesz tylko brac do domu żadnych małych kociąt, a dorosłe koty tylko zaszczepione. Przez najbliższy rok.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob wrz 05, 2009 21:21 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Na razie nic nowego nie moze do mnie przyjść a jak się troszkę ilośc kotów u mnie zmniejszy to potraktujemy wszystko wirkonem i lampa odkażającą.
Ostatni raz wkradł mi sie wirus pp dwa lata temu. Po wyszorowaniu wszystkiego i po kwarantannie przychodziły nowe koty i było ok, oczywiście bez maluszków.

Ciągle jestem z Szarlotka myślami. Przewinęła sie u mnie masa kotów ale ta mała była wyjątkowa. Nigdy chyba nie oszalałam tak na punkcie kota jak z Szarlotka było.
Ciągle oczywiście czekam az Szarlocia wróci...

Ostatnio miałam sen...pewnie przez to ciagłe myslenie. Śniło mi się spotkanie z Szarlocią. Cała sytuacja...to był wieczór, Szarlocia była piekną dorosła kocinką i spała zwinieta w kłebek na trawniku... :kotek: nie dośniło mi się tylko dlaczego byłam na tym trawniku, gdzie to było i kiedy... ale na pewno trawa była zielona...

W kazdym razie czekam na moja kocinkę...
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Sob wrz 05, 2009 22:50 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

nie martw się wiem co czujesz też straciłam kilka zwierzaków czas zagoi Twoje rany i nowa Szarlocia pojawi się w Twoim życiu :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob wrz 05, 2009 23:07 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Pp zabrała już tyle kocich istnień :(
Tak naprawdę, to nie wiadomo, czy Szarlotkę też, ale Stasia tak :(

Mam nadzieję, że kiedyś zwiększy się skuteczność leczenia tego świństwa.
Weterynaria idzie do przodu, miejmy nadzieję, że kiedyś więcej kocich istnień da się uratować!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie wrz 06, 2009 7:49 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Fiona przestań. Cos Ci opowiem o moim zyciu z kotami. 30 lat temu nie było tele vetów ile jest teraz. Ja z Zabrza musiałam jechać do Chorzowa albo Katowic autobusem. Ty miasłaś dorosłe koty, ja zawsze kociaki. Za którymś razem vet do którego pojechałam z kotem z biegunka tak mi powiedział - niech sie Pani tak nie przejmuje. Sa rzeczy na które nie mamy wpływu. Niech Pani pomyśli ile istnień już Pani uratowała a ile jeszcze mozna uratować. To nie była złosliwa wypowiedź. On mi naprawde współczuł, bo wtedy było nas bardzo mało. Kto by sie przejmował jakims kociakiem który umiera na ulicy. Teraz masz za sobą całe Forum i cała wiedze vetów.Ja wiem że żal każdego życia. W tym roku straciła dwie kotki jedna moja jedną na tymczasie (maluch). To boli, ale mam w domu jeszcze 16 sztuk i nimi musze się zajać. Jak nie ja to kto?
Ja wiem że niektóre koty zapadaja głęboko w serce inne jakoś przechodzą bokiem. Ale masz jeszcze coś do zrobioenia w tym życiu :ok: :ok: :ok:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Nie wrz 06, 2009 20:37 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Szrlotka wisi u mnie na ścianie nad łózkiem. Obok mojego psa, któy umarł w ubiegłym roku w kwietniu :(
Futerka zostana "u mnie" juz na zawsze ;)
Ich już nie ma ale i tak je kocham najmocniej jak tylko potrafie :1luvu:

Co do zrobienia to sie w miarę mozliwości zrobi...tylko, zeby ten Św. Franciszek podsyłał nie tylko zwierzaki... dobrzeby było jakby nie zapomniał podeslac tez dobrych domków dla ogonów :wink:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pon wrz 07, 2009 20:27 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Fiona odezwij sie do mnie, kuwety i koszyk czekaja a ja nie moge sie do Ciebie dodzwonic

Gu

 
Posty: 1754
Od: Wto mar 24, 2009 14:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 10, 2009 16:57 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Minęło już 12 dni albo dopiero 12 dni...Mała skończyłaby trzy tyg i pewnie zaczynałaby brykać :kotek:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw wrz 17, 2009 20:34 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Jeśli ktoś spotka Szarlotke to bardzo prosze o informacje... mała ma zawsze u mnie miejsce :kotek:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw wrz 17, 2009 20:39 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

hmmm, a może to Szarlotka wróciła do Ciebie w skórze czarodziejskiego Kleksa :kotek:
Obrazek
Obrazek

stepania

 
Posty: 29
Od: Czw maja 07, 2009 21:34
Lokalizacja: Skarżysko-Kamienna

Post » Śro wrz 23, 2009 22:56 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Fiona wyobraź sobie ja dokarmiałam bezdomną kotkę która miała kilka kociąt, po miesiącu one jeszcze nie wychodziły, bo matka ukryła je za starą lodówką w piwnicy i tam była krata.. i wyobraź sobie że wszystkie mi wymordowali nie zostawili ani jednego, a najgorsze jest to, że ja ich nie widziałam tylko słyszałam jak piszczały
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw wrz 24, 2009 7:21 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Moja mama wraz z sąsiadką karmiły kotkę z dwoma kociakami, która mieszkała w zrobionym przez nie kartonowym domku. A wczoraj straszna rozpacz bo ktoś otruł kotkę i kocięta :( :evil: Ludzie potrafią być tak podli, że po prostu brak słów...
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw wrz 24, 2009 9:59 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

Normalnie "gołymi recami" zatłukłabym. Oko za oko.

Jeju, co za tragedie .... :cry:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Czw wrz 24, 2009 10:14 Re: Miałam 11 dni i umarłam...

fiona .22 one zawsze wracają ,Szarlotka tez wróci ,w innym futerku ale wróci.
I też będziesz kochała ,bo takie już jesteśmy .

bardzo ci współczuje ,tak dobrze wiem co czujesz . :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], puszatek i 1653 gości