A ja mam siostrzyczkę maluchów. I jak to w rodzinie bywa również posiada gustowne dredy na brodzie. Na razie z kotem Migdalem sa na ścieżce wojennej. Migdal podchodzi do koteczki, wacha, robi

a gdy mala sie nie kuli to fuczy i mruczy. Potem odchodzi dumny z siebie z uniesionym ogonem i klebiacymi sie myslami: "no przeciez nie pokaze tej smarkatej, ze mnie interesuje, co sobie ludzie pomyślą". Przy tym wszystkim jest bardzo interesownym kotem, który potrafi w życiu się ustawić i wykorzystać okazję aby podjeść. Prubuje wyjadac malej mleczko. A ile przy tym ciamkania, mlaskania...Po tym niecnym występku, szybko myje sobie pyszczek zeby nie bylo dowodu rzeczowego na wąsach i juz wymyty przychodzi na kolana. Mala w tym czasie slodko śpi nieswiadoma dziejącego sie tuz obok przestepswa. Jest strasznym śpiochem i troche sie zastanawiam czy nie ma jakichś koligacji ze świstakiem. Male to to, kolorystycznie to może ciut podobne, ni i śpioch.
Suczkę malolate traktuje jak starsza siostrę. Niestety ta ''starsza siostra" nie spelnia zadnych kryteriów dojrzalości ni umyslowych ni fizycznych i bardziej wyglada na zbuntowana nastolatke niz na dojrzala pannice. Co oczywiscie nie przeszkadza koteczce. Cyrli. suncia, w chwili pojawienia sie malej otworzyla "salon uslugowy" lub jak kto woli tzw: "Clean up service".
bez suszenia. Malej to jak nabardziej odpowiada i korzysta z uslug nader chetnie nadstawiajac się i wyginając na wszystkie możliwe sposoby, pilnując aby usluga zostala wykonana rzetelnie.
Nogi moje sluża do dwoch rzeczy: drapako-wspinak, oraz jako bariera ochronna przed pojawiającym sie z nie wiadomo zkąd, wyimaginowanym wrogiem. Po tych wszystkich przeżyciach ktorych sama się naprasza, bardzo zwinnie ląduje na moich kolanach i natychmiast zasypia.
No i czy nie ma charakterku?