Czy pisałam już, że u nas w domu...nuda?

Wódz z przerwą na małą kupę (na dodatej średniej jakości) cały dzień przesypia grzejąc się na słońcu. Druga przerwa była wtedy, kiedy goniłam za nim ze strzykawką z wapiem i magnezem. Jak się wówczas okazało kot na Luminalu ucieka wcale nie mniej szybko niz zwykle, a przy podawaniu bardzo przytomnie warczy

.
Rysiek z tej nudy usiłowal dwa razy pogonić Hrupkę, ale mała zmieniła lokal i teraz grzeje się w pobliżu Wodza, który rozsiewa aurę nietykalności. Rysio, więc lezy na kołdrze i drzemie, wpasowując się w ogólną atmosferę.
Zainspirowana kotami, sama też przejawiam poziom aktywności meduzy, leniwie sunąc po domu

Ostatnio edytowano Śro wrz 23, 2009 12:34 przez
Anja, łącznie edytowano 1 raz