Ale dawno Ciocie nie zaglądały do Liluni...
A Lilunia zdrowieje i....

bawi się na całego

a najlepiej jej idzie wczesnym rankiem, kiedy ja nie mogę jeszcze oka otworzyć, a tu budzą mnie jakieś okrzyki, poburkiwania, wstaję na równe nogi, bo myślę, że to Maks straszy Lilcię, a to...rozbawiony Lilutek tak burczy na...

upolowaną myszę
Oto dokumentacja tej walki
no i co mysiu, może chwilę odpoczniemy??
Lilunia kaszle już coraz rzadziej, do końca tygodnia bierze jeszcze antybiotyk w tabletkach, ale widać poprawę. Myślę, że wychodzimy powoli na prostą
