Właściwie to nie wiem co napisać bo mi się normalnie płakać chce

to jakiś koszmar jeden z kolejnych

następna tragedia kotów i ich opiekunki

przed chwilą zadzwoniła do mnie Pani rozmawiając ze mną i opisując całą sytuację cały czas płakała

Pani po śmierci swojej przyjaciółki przygarnęła dość dużą ilość kotów teraz zostało ich osiem, niestety teraz sama znalazła się w bardzo tragicznej sytuacji - nie chcę tu opisywać szczegółów, niestety jej zięć u którego była zmuszona sytuacją zamieszkać nienawidzi zwierząt, kociaki są zastraszane przez niego i kopane, ona ma awantury, że jak się z nimi nie wyniesie to je spakuje i wyrzuci. Koty panicznie się boją

nigdy nie były kotami wychodzącymi . Pani szuka pomocy nie chce zeby im się stała krzywda szuka chociażby miejsca żeby można było je przetrzymać na okres 2 do 4 tygodni, bo ona jest w trakcie załatwiania mieszkania i koty zabierze chce zabrać do siebie, ale teraz nie ma jak

Gotowa jest sfinansować jedzenie i żwirek dla nich. Ale ja już nie mam żadnego pomysłu, u nas zapchane

Boże biedna Ona i te kociaki

błagamy może ktoś dałby radę pomóc

bardzo pilne
