H&M - Hugo i Meo część chyba 4

ja mam już zdarte gardło od tłumaczenia, że Meoś nie może jeść codziennie połowy swojej wagi :mrgreen:

Jak Marcelibu płacze na słaby apetyt koteczka, to pytam, o której zgrzewce mówi. :mrgreen:

Pochichotać to ja zawsze chętnie :twisted:

Może za jakąś robotę byście się wzięły? :mrgreen:

No - dobra. WIEM! :twisted:

Marcelibu pisze:Może za jakąś robotę byście się wzięły?

No - dobra. WIEM!

jesteśmy starsznie zarobione w tym wątku :lol:

zgrzewki w plastycznym opisie Femki mnie powaliły - nie dam rady się stąd ruszyć :lol:

Anja pisze:
Marcelibu pisze:Może za jakąś robotę byście się wzięły?

No - dobra. WIEM!

jesteśmy starsznie zarobione w tym wątku

zgrzewki w plastycznym opisie Femki mnie powaliły - nie dam rady się stąd ruszyć

Ja tez..... :ryk:

normalnie sie splakalam.....

Upasiesz wielkie kocisko Monia. :mrgreen:

mnie ktoś w wątku kiedyś napisał, że moja Milusia ma przesrane życie, bo najpierw kilka lat w schronie, a potem domek u Femki :mrgreen:

teraz mi się analogia nasunęła... :mrgreen:

Kolejne podobieństwo? :mrgreen:

Bry kochani

No dobra, od dziś 2 tacki na dzień.
Ale i tak marnie Meonik zjada. Kurcze, żeby to nerki nie były... Ta kreatynina 2,6 nie daje mi w takiej sytuacji spokoju

.

Monia dwie tacki wciagniete przez jednego kota przyjmujac ze na bank ma staly dostep do suchej karmy to jest bardzo duzo. Krea 2,6 to jeszcze nie tragedia. A jaki jest poziom mocznika?? Kreatynina czasem jest wyzsza ze wzgledu na jakas dysfunkcje jedej z nerek, przy czym przy prawidlowym poziomie mocznika jest opcja ze organizm i tak sobie radzi. Spokojnie. Przeciez Meos jest juz Panem w srednim wieku yhm Kocim;)

mozesz go przeplukac , ale obstawiam ze wszystko jest ok. :kotek:

Meo je tylko mokre. Od karm suchych wymiotuje.
Kreatynina po podaniu 6 dawek Lincospectinu jest 2,6, mocznik 93. Zwykle kreatynina była ok. 1,9 do 2,1.
Płuczę go codziennie od tygodnia (150 ml czystego Ringera pod skórę). Chcę dociągnąć do 10 dni i kontrola parametrów nerkowych.

Jak Meo?
My teraz walczymy o nerkowego Dziurkacza...

Femka pisze:mnie ktoś w wątku kiedyś napisał, że moja Milusia ma przesrane życie, bo najpierw kilka lat w schronie, a potem domek u Femki teraz mi się analogia nasunęła...

U nas "płukania" Meonika c.d. Ja się w ogóle jemu dziwię, że daje mi się jeszcze dotykać. Powinien uciekać ode mnie na kilometr, a my śpimy pysio w pysio (tzn. ja całe noce na jednym boku, bo jeśli tylko odważę się odwrócić do kotecka plecami - natychmiast mam zwróconą uwagę drapnięciami w kark).
W poniedziałek rano lecimy na kontrolę krwi - robimy tylko kreatyninę i mocznik. Licząc dniami, to we wtorek byłyby dwa tygodnie codziennych kroplówek podskórnych. No i zobaczymy, jaka sytuacja, bo narkoza związana z usuwaniem zębów nas nie minie.

Hugcio, wydaje mi się, że chyba ma jakieś kamienie w moczu - mniejsze jest siku, wylizuje sobie doopiszcze (próbowałam podejrzeć, którą część, czy nie przypadkiem cewkę moczową - ale trudno mi było). Dałam mu Urinary do jedzenia i próbuję złapać mocz do badania. Ale to wyższa szkoła

.

Marcelibu pisze:O matkojedyno, to ja naprawdę przesadzam...???!!

Skąd.

Najlepiej by było, gdybyś się nauczyła Meosiowi robić kroplówki w domu. On tak całkiem nie posiedzi na Twoich kolanach kilkunastu minut?

Była próba, a nawet kilka rok temu. Meo tak się wyrywał, że Anja z Piotrem nie mogli go utrzymać. Po dwóch czy trzech razach mięsnie i kości Meosia nie wytrzymały i miał kłopoty z chodzeniem (Anja miała zakwasy). Tak walczył. Dosłownie z całych swoich sił, aż "przeciw" własnemu organizmowi.

H&M - Hugo i Meo część chyba 4

Kto przegląda forum