Dzień dobry. Księciunio nieco zmięty po nocy w transporterze, ale cest la vie - nikt nie będzie za nim w nocy z ręczniczkiem ganiał żeby przecieki utylizować. Kolejno zarywane nocki dają znać o sobie i spanie staje się koniecznością. Wylazł, przeciągnął się... Czuje się chyba dobrze. Jest osowiały (ponury raczej) ale to mi wygląda na bunt przeciwko kołnierzowi bo jak zdjąć kołnierz apatia cudownie przechodzi i gość zaczyna z zaangażowaniem godnym lepszej sprawy wylizywać brzuch. Matoł.

Ślęczy mi teraz pod nogami w niemym wyrzucie - miski puste. Dostaną jeść tuż przed wyjściem z domu bo jak gnojstwo się naje to jej potem nie złapię, a mam ją do DS odstawić. Jak jest głodna to śmielsza.