Czy nadejdzie lepsze jutro ? :(

Kasiu-Aniu strasznie się cieszę

A co do posiłków - moja tez zawsze dostaje coś do miseczki zanim my siądziemy do jedzenia bo inaczej nie moglibyśmy kęsa przełknąć

Ciociu Ozy :1luvu:

Super wiesci!!!

no to hop

Wielkie uff!!!!!!

Zaglądam do wątku i aż mi się buzia uśmiechnęła :ok:

Ja tylko chciałam nadmienić że żaden szanujący się fan heavy metalu nie powinien przechodzić obojętnie obok Ozy'ego

Fani ostrej muzyki - możecie mieć Ozy-ego we własnym domu! (Co z tego że przez jedno "z")

Ozy siedzi pod blokiem i spiewa:
"I'm just a dreamer
I dream my life away
I'm just a dreamer
Who dreams of better days"

Hmmm... mam pomysła na osobny watek dla Ozy'ego:
"Ozy - kot nie tylko dla fanów heavy metalu"

Jak wrócę od weta to coś wykombinuję

Jak to kultowe imiona inspirują

Ale super wieści!

Bardzo, bardzo się cieszę! :dance:

Gibutkowa pisze:Hmmm... mam pomysła na osobny watek dla Ozy'ego:
"Ozy - kot nie tylko dla fanów heavy metalu"
Jak wrócę od weta to coś wykombinuję
Jak to kultowe imiona inspirują

Ale Ty jesteś bystra! :ok:

Rano dzwoniła Karolina i powiedziała, że kotki mają się dobrze. Dwa starszaki siedzą na razie w łazience i się zachomikowały w kącie. Pozwalają się brać na ręce, a malutki jest przy TŻ Karoliny i doopkę grzeje.

Karolina ma napisać co u koteczków ale nich się trochę sytuacja ustabilizuje. :ok:

Dzisiaj pod oknem czekały już dwie czarne kociczki na jedzonko. To była ta starsza i ta z mojego banerka Misia, a to na pewno mama z córką, a te maluchy to ich, albo tej starszej dzieci były. Dałam im jeść, ale za moment jakiś facet wyszedł z piesem i po koteńkach!

Zwiały biedne, bo facet nie umie na smyczy psa trzymać.
Od tego mojego ostatniego łapania gołymi rękoma, to teraz już nie podchodzi ta kociczka tak blisko jak kiedyś. :crying:

A czy Ozy jest wykastrowany? I czy jest dziczek czy miziasty?

One nie są sterylizowane ani kastrowane, bo ja dopiero niedawno o tym stadzie dowiedziałam.
Miziaste to nie wiem czy są, bo dotknąć się nie dają, ale myślę, że jak by poczuły że są bezpieczne, to zrobiłyby sie przystępne.
One muszą się bać i uciekać, bo tak jak pisałam, tam jest bardzo niebezpiecznie. Przecież pisałam że psy zagryzają je. :cry:

Hmm... One są w dobrym stanie tylko że dziczka to raczej DS nie weźmie bo nie będzie wiedział co z tego "wyrośnie". Gdyby udało się je tymczasowo do jakiegoś domku na socjalizację (kuweta itp.) i kastracja/sterylizacja... byłoby dużo łatwiej...

Gibutkowa pisze:Hmm... One są w dobrym stanie tylko że dziczka to raczej DS nie weźmie bo nie będzie wiedział co z tego "wyrośnie". Gdyby udało się je tymczasowo do jakiegoś domku na socjalizację (kuweta itp.) i kastracja/sterylizacja... byłoby dużo łatwiej...

Wiem o tym.

Ale one jedzą przy mnie i się nie boja, więc myślę, że odrobina cierpliwości i będą miziaki.

Kasiu tylko co pisać w ogłoszeniach? Niekastrowany, nie wiadomo czy korzysta z kuwety, nie wiadomo czy jest miziak - bo taka jest prawda. A niezsocjalizowany kot trafi po prostu do schronu jak dom nie będzie sobie z nim radził. A tego nie chcemy... Co robić?

Czy nadejdzie lepsze jutro ? :(

Kto przegląda forum