Pobili się.... Morfeusz chce się bawić i rzuca się na Kefira a Kefir nie chce i ucieka, syczy, chowa się.
Muszę odwracać uwagę M. piłeczką, zabawką, on nie jest agresywny wobec K. On po prostu nie umie się
ładnie bawić nadal.M. musi się dużo bawić, mieć zajęcie - może nie długo, ale intensywnie.
Ale pracujemy nad tym a Kefir też za bardzo się nie przejmuje...mam nadzieję.
M. uwielbia się przytulić, mruczeć, udeptywać ale czasem tak się tego przerazi i zawstydzi - że złapie ząbkami i pacnie łapą. A potem, jak widzi, że tego nie lubię i zabieram rękę, nie głaszczę - to jest taki zasmucony, zawstydzony i od razu strasznie dokładnie myje łapkę

M. ma na koncie wielkie koopale 3 razy na dobę na szczęście zwarte, ale zwieracz jeszcze wciąż wszystkiego nie trzyma, niestety - co widzę dziś np. na ścianie....
Drapak taaaa.....jest czasem fajny! Ale....czemu nie skorzystać także z mebli, kanapy, krzeseł
Kefir tylko siedzi i wzdycha z politowaniem.
Wygląda tak, jakby M. był młodziakiem kociakiem, a na pewno nie jest - to taki charakterny wredny dziadunio

od tygodnia nie byliśmy u weta i tego się trzymajmy
szczepienie K. dopiero w grudniu!
K . pozdrawiam Klakiera i łączy się w bólu. Ma tez nadzieję, że Klakier dostanie wspaniałą pocieszankę!