Georg-inia pisze:dziś schronisko było zamknięte, za to była jakaś msza czy coś. Też zapomniałam, ale dzwoniłam do Krzysia i mnie uświadomił. Rozmawiał też z Panią Mariolą. Rzeczywiście Bellę odebrał jej opiekun. Kotka, mimo swojej ślepoty, wychodziła na dwór - opiekunowie mieszkają w domku. Kotka znała swoje podwóreczko, była siatka i zabezpieczenia bramy, łaziła po trawce koło chałupy i tyle. I nagle zniknęła. Opiekunowie nie wiedzą, jak to się stało, chodzili, szukali, pisali ogłoszenia podobno. To się stało w połowie lipca. Być może nawet odwiedzali schronisko, ale Bella była przecież w szpitaliku, tam nie ma wstępu, zresztą wszyscy wiemy jak jestKotka podobno poznała swoich ludzi, a była przecież dość niedotykalska, wiem z własnego doświadczenia, bo na mnie nafukała i chciała zdzielić pazurzastą łapą
Zdaje się, że opisy na stronie schronu jednak dużo robią![]()
tak czy siak, bez dywagacji, czy niewidomy kot powinien czy nie powinien wychodzić z domu, tym bardziej, że duża część forumowiczów jest w ogóle przeciwna domom wychodzącym - kotka wróciła na swoje miejsce.
Myślę, że spokojnie można wątek zamknąć.
A tak się zaczęło:

w Szpitaliku w boksie jest
niewidoma zupełnie koteczka- Bella
na drzwiach boksu napisane jest- przeniesiona
bo inne koty ją biją...
Dla jej oczu już nie ma ratunku, dla niej największym wybawieniem byłby bezpieczny kąt
i czyjeś czułe dłonie, koteczka jest bardzo zrezygnowana,
bo co może czuć niewidomy kot w takim miejscu tylko ciemność i chłód...
iwcia pisze:![]()
Siedzi sama w boksie szpitalika, boi się innych kotów.
Ma ok 8 lat i nie widzi, pilnie potrzebuje domu choć tymczasowego
Proszę o choć tymczasowy dom dla Belluni.
Ona jest przerażona.
Mieszkała w swoim domu, miała kogoś, kto ją kochał i dbał o nią, przynajmniej z założenia.
I nagle znalazła się w nowym nie znanym miejscu, nic nie widzi, czuje tylko ten okropny zapach; chorób, bólu, śmierci i rezygnacji, otacza ją masa zupełnie obcych istot. Czeka, czeka, myśli, że to niemożliwe, że to tylko chwilowe i zaraz przyjdzie po nią jej ukochana opiekunka, jej własna, czeka i traci nadzieje.
Ona musi być niemal śmiertelnie przerażona, a ja nie mogę jej teraz wziąć do siebie![]()
Banerek Belli:

- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/hq9vk][img]http://img136.imageshack.us/img136/3807/libw.png[/img][/url]
No i zdarzył się cud od wczoraj wieczorem LIDKA jest już w swoim własnym domu!:
Lidka... wczoraj zobaczyłam ją w szpitaliku w łódzkim Schronisku.
Śliczna, młodziutka, miła o niezwykłym umaszczeniu, na grzbieciku szylkret, po bokach piękne lamparcie cętki i białe dodatki.... tylko te jej oczy za mgłą...



Oczy po kocim katarze, suche zapalenie spojówek, tu pomogłyby drogie leki podawane do oczu co kilka godzin, w schronisku to nie możliwe.
Pieniądze na lekarstwo są.
Ale potrzebne to co najcenniejsze, troskliwy opiekun!
Bardzo prosimy o DT!




Banerek podwójny

- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/hq9vk][img]http://img190.imageshack.us/img190/1530/libw.jpg[/img][/url]