Koteczki już u Karoliny.
Ozymandias,

mogłabym jeszcze większą ilością ikonek Cię obdarować, bo na to zasługujesz.

Dziękuję za serce dla tych biedulek.
Koteczki w drodze były bardzo grzeczne, tylko co trochę któryś pomiaukiwał. Wtedy brałam je na zmianę na kolana, choć wydaje mi się, że pędraczek maleńki był najczęściej. Chłopaki przeogromne miziaki są, ale nie lubią obcych głosów i wtedy się wyrywają.
Trzeba mówić do nich miłym ciepłym głosem to będzie wszystko dobrze. Małe było bardzo głodne bo sporo godzin nie jadło i strasznie cyca szukało. Starszaki, cały czas tylko chciały żeby je głaskać. Nawet nie myślałam, że to takie miziaki.
Karolina obiecała im szukać domku w dwupaku.
W lecznicy zapłaciłam 38zł, ale to jeszcze ze szczepionką na grzybka który dostał jeden z tych starszych chłopców.
Karolinie dałam 150zł na lekarza lub karmę do jej wyboru. To te pieniądze dostałam od Ewschen dla domku tymczasowego.
Jestem padnięta, bo przyjechaliśmy prawie o wpół do 22, a jeszcze poszłam jeszcze dać jeść bezdomniaczkom, bo jakoś sama nie mogłam usiąść do kolacji, wiedząc że tam czekają głodne koty.
Cioteczkom też dziękuję za kiciuki, zajechaliśmy i wróciliśmy szczęśliwie.
