A Wy spac najwyraźniej nie możecie w nocy

!
Za to ja od rana na dyżurze,taka ze mnie kura-wcześnie spać-rano wstać
Ja zawsze chudnę latem,a tyje jesienią i zimą,na całe szczęście tłuszcz mi sie nie kumuluje,od lat mieszczę sie we wszystkie ciuchy.Co prawda nie mogę już wrócić do wagi sprzed 10 lat,ale i tak nie jest źle!-nie chce stosować żadnych drakońskich diet,bo potem jest efekt jo-jo +parę kilo
Sylwetki sylfidy już i tak miec nie będę
Okres letni jest łaskawy dla mnie,bo nie znoszę upałów,ciągle jest mi gorąco,więc i jeść mi się nie chce,a nawet jak się chce,to jest czym sie zapchac-masa owoców i warzyw,które uwielbiam!
Słodyczy potrafię sobie odmówić,ale od czasu do czasu zjadam jakąs kosmiczną ilość ulubionego smakołyku,jakim jest ptasie mleczko,lub marcepan w czekoladzie,a potem przez dłuuugi czas szczekam na słodkości
Milenko z Ptysiem jest problem,bo nauczył sie sciągać abażur i rozkwasza łapinkę,a podawanie Kalm Aidu to gehenna-zresztą podawanie czegokolwiek do pysia to niezła ekwilibrystyka-wyrywa się i drapie mnie,pomimo owijania w recznik i koc!
Pynia nasikała dzisiaj na recznik,który Antośka zrzuciła z lodówki na podłoge(tam jest jej ulubione miejsce,bo może obserwowac wszystko z góry,a że lodówka stoi przy oknie,to i widok na podwórko ma doskonały),ale poza tym,nigdzie nie sika od paru dni,więc i tak jestem zadowolona,a legowisko na lodówce chyba zrobię na przyssawki,wtedy nie bedzie spadało na podłoge!