Szczęśliwa ósemka i goście. Szczuruś PNN, smutny koniec roku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 15, 2009 21:54 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

bardzo sie ciesze, ze zjadl :)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro wrz 16, 2009 10:05 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

I raniutko zjadł, i teraz zjadł :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Tyle, że w swoich kątkach, nie podchodzi do miski z suchą karmą. Raniutko zjadł trochę samego kurczaczka. A teraz dostał już kurczaczka z kulkami karmy wilgotnej od wody, którą sparzyłam kurczakowe piersi.
Do kuwety cały czas robi bez problemów, nigdzie nie znalazłam jakichś jego pozostałości i zresztą parę razy go w niej widziałam. Na Jedi i Ciri już w ogóle nie reaguje, to przede mną się chowa.
Czyli pozostaje teraz stopniowo przestawiać go na suchą karmę i czekać, kiedy sam będzie sobie do niej podchodził w stałym miejscu. A potem niech już się oswaja, ile chce :wink: Oby Feliway mu w tym pomógł.

Czyli jest dobrze, prawda ? :D

Mysiulek, ze szczeniaczkiem też lepiej :D Wczorajsza kroplówka i leki już mu pomogły, dziś dostał powtórkę z części, zaopatrzeni jesteśmy w lekarstwa. Tego kontrastu nie trzeba robić, Sleipnir wychodzi na prostą. Dziś ścisła dieta (ryzyk + specjalna puszka RC), gotowane do końca tygodnia.

edit: literówka
Ostatnio edytowano Śro wrz 16, 2009 10:22 przez Manu, łącznie edytowano 1 raz

Manu

 
Posty: 533
Od: Czw sie 19, 2004 23:00

Post » Śro wrz 16, 2009 10:08 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Znaczy - przelamawszy? :mrgreen:



szczeniaczkiem sie ciesze ogromnie, bo sie martwilam. :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro wrz 16, 2009 10:25 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

W sensie, przelamaliśmy złą passę czy coś w tym stylu ? To chyba tak :)

Ta puszka to TO
Małą ilość, choć mu to niepotrzebne, dałam Iglakowi, wstrząchnął momentalnie :mrgreen:
Rzecz jest w ogóle niesamowicie przydatna, przy niedożywionych kotach, już nawet z wątrobowym problemem, rewelacyjna. Szkoda, że tak pieruńsko droga :(

Manu

 
Posty: 533
Od: Czw sie 19, 2004 23:00

Post » Śro wrz 16, 2009 11:36 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Cieszę się z dobrych wieści, Manu :mrgreen: I tych Iglakowych i szczeniaczkowych :)

Iceangel, jak będę mogła dłużej usiedzieć, to wstawię więcej zdjęć tymczasów :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 19, 2009 19:20 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Przed chwilą do nowego domu pojechała Cisza...
Do fajnego domu, zabezpieczonego, z kotkiem Kubusiem i sunią Agatką. Razem z Ciszą pojechał nasz stary koc, który mała uwielbia ciumkać.

Chyba pierwszy raz mój TŻ jest smutniejszy ode mnie. Nic dziwnego - to on ją niańczył przez pierwsze tygodnie.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 19, 2009 19:29 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Super wieści :D Kciuki za Ciszę w nowym domku :ok: :ok: :ok:

Za Iglaka już chyba kciuków nie trzeba trzymać. Czuję, że Manu była zdecydowana na Iglaka tak jak ja na Różyczkę :mrgreen: Ten już! nie ważne, że dziwaczny ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob wrz 19, 2009 19:36 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Sob wrz 19, 2009 19:50 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Nie no, oczywiście ! Mówiłam Janie, że obawiałam się tylko ew. walk między nim a Jedi i tylko wtedy rozważałabym jego odwiezienie z powrotem... W ogóle się na to nie zapowiada, więc wszyscy możecie być spokojni :D Zresztą ja jestem zdania, że wiele problemów w zachowaniach psów i kotów jest rozwiązywalnych, więc i w takiej sytuacji najpierw podejmowałabym próby, aby się akceptowały. Ale, jak pisałam, takie niebezpieczeństwo nam na 99% nie grozi :D

I cieszę się, że Cisza znalazła chętny domek. Trzymam kciuki :ok: , aby się udało i aby ją zaakceptowali taką, jaka jest :P Jest słodka, a że rozrabiaka...? Po prostu słodki rozrabiak-przytulak :wink: Mój Jedi taki jest i go kocham nad życie :D

Manu

 
Posty: 533
Od: Czw sie 19, 2004 23:00

Post » Sob wrz 19, 2009 20:03 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Chcialam tylko zaznaczyc, ze obywatelka Z. sama jest dziwaczna, Iglak jest piekny i mam nadzieje ze moj Mietuch tez takim cudnym duzym kotem bedzie!
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Sob wrz 19, 2009 21:37 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Chciałam też zdać bardziej szczegółowa relacje zachęcona przez Myszkę :D Wcześniej nie pisałam, bo szczerze to sporo problemów ze Sleipnirem było... Tamta poprawa była jednak tylko tymczasowa, czuł się dobrze po kroplówce i dawce leków, ale potem jego osowiałość i brak chęci do jedzenia wracała. Kroplówka kolejnego dnia poprawiała sytuację i co z tego... Zrobiliśmy kolejnego rentgena, który pokazał, że w jelitach sprawa wygląda gorzej, więc natychmiastowa decyzja, że dostaje wzmacniająca kroplówkę i trzeba go otwierać, innego wyjścia nie ma, tak dalej nie można. No i weci znaleźli coś, faktycznie... Połknął kawałek gumowej kości (sporawy, 4 x 2,3-3 x 1,3 cm). Na pierwszym zdjęciu można tylko zgadywać, czy go widzimy, czy nie (ta guma), a na drugim już niewiele było widać poza pogrubionymi jelitami i mętnym już płynem. Po środkach rozkurczających kawałek się przemieszczał i to było o tyle dobre, że nie spowodowało martwicy jelita w jednym miejscu, gdyby tkwił nieruchomo. Ale z drugiej strony szkoda, że tyle to trwało. Ten nasz szczeniak nas zadziwia, jest niewiarygodnie silny, wytrzymały... Teraz też się czuje świetnie, bardzo szybko po operacji i wybudzeniu zachowywał się tak, jakby w ogóle nie był operowany i chciałby sobie iść połazić, pomyszkować, nawet pobiegać. Pomyszkować, bo jest pieruńsko głodny i usiłuje zjeść, co się da :lol: Z pewnością zjadłby kolejny taki kawałek... :twisted: :x A ma ścisłą dietę biedaczek. Brzuch go juz nie boli, gazy ciągle schodzą (ech, jakie mam teraz parfumy w domu....) i piesio już choćby z tego powodu jest szczęśliwy. Tylko taki głodny... Dziś, czyli dzień po operacji dostał jedzenie tylko w postaci kroplówki z takimi tam różnymi. A jutro tylko saszetka Convalescence Support Royala... :-( A on mi tymczasem próbuje biegać za Jedi jak zwykle, a ten go oczywiście prowokuje...

No dobra, miało być o Iglaku... :wink:

Iglaczek je jak złoto. Choć fakt, dostaje takie przysmaki... 8) Jak karma, to w gerberkowym sosiku. A często kurczaczka, mam akurat zmielonego, bo przygotowywałam wcześniej porcje dla Sleipnira. Je dużo. A potem co zostawi, zaraz mu Jedi i Ciri wyjadają :lol: a on sie nic nie przejmuje. W ogóle nic się nie przejmuje ich obecnością, nawet jak się obok niego przeciskają. Bo Ciri dla jedzenia i nawet na to jest gotowa :lol:
W kwestii płochliwości: chyba są tak jakby postępy... Jedno z jego ulubionych miejsc to wąskie miejsce między łóżkiem a kaloryferem (jeszcze nie grzeje). No i już ze trzy razy widziałam, jak stamtąd wyszedł i usiadł na łóżku (choć oczywiście na brzegu od ściany) i sobie siedział obserwując wszystko, w tym i mnie, siedzącą 2 metry dalej przy biurku. Nawet jak Sleipnir go zobaczył i podleciał do łóżka opierając się o nie łapami (nie wszedł na nie), to nie uciekł 8O szok... Wprawdzie wygiął grzbiet w łuk i lekko nastroszył ogon, ale nie syczał i nie uciekł. A wystarczyło, że ja się gwałtowniej zachowałam, czyli np. wstałam od biurka, już umykał za łóżko.
No i jeszcze parę razy widziałam go na podłodze, przechodzącego, na mój widok stanął i obserwował, ale uciekał w panice, tylko się jakby tak delikatnie wycofywał w najbliższe trochę osłonięte miejsce i obserwował.
Wiele razy, kiedy podawałam mu miseczkę przed nos, nie obserwował mnie uważnie jak zwykle, tylko z zaciekawieniem zaglądał do jej wnętrza. Parę razy też jadł, kiedy byłam obok. Ale nie mogę tak tkwić koło niego za długo, bo wtedy jednak dostaje stresa i przerywa jedzenie i mnie obserwuje. A, i najważniejsze nasze dokonanie to zlizał mi raz z ręki tego mielonego kurczaczka 8O :P :P Muszę mu częściej tak podstawiać smaczną rękę, to jest niezły sposób na oswojenie 8)
Nie planowałam w ogóle, że tak szybko będzie miał kontakt z psem, ale nie było wyjścia :( Okazuje się jednak, że Sleipnir go tak bardzo nie stresuje. Parę razy go wyniuchał i wypłoszył z jakiejś kryjówki, ale jak pokazuje ta opisana sytuacja na łóżku, Iglak się nim jakoś strasznie nie stresuje... A już o żadnym Iglaka prychaniu, syczeniu i w ogóle jakiejś agresji w stosunku do niego nie ma mowy. Czyli tak jakoś wyszło, że biedny Iglaczek na raz do oswajania się ma dwa koty, dwóch Dużych i jednego szczeniaka... :wink: Ponieważ ostatnio mojego TŻ jest znacznie mniej w domu, to jego się boi najbardziej, ale to zrozumiałe.

Ale sie rozpisałam... :roll:

Manu

 
Posty: 533
Od: Czw sie 19, 2004 23:00

Post » Pon wrz 21, 2009 13:42 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Jana, ja Ci włażę w Twój topik... :roll: Czy mogę wykorzystać Twój wątek indywidualny o Iglaku i tam pisać dalej o jego losach, jak nam idzie itd. ? Nie chcę zakładać osobnego wątku, bo tamten będzie się nadawał idealnie (zmień tylko troszku tytuł może). A wątku blogowego o moich kotach ogólnie zakładać nie chce, bo ja za mało regularnie piszę i ...w ogóle za mało piszę :roll: :wink:

Jeśli nie masz nic przeciwko, przekopiuje tam w formie cytatów to wsio, co tu o Iglaku pisałam i dalej będę ciągnęła temat tam. Co Ty na to ?

Manu

 
Posty: 533
Od: Czw sie 19, 2004 23:00

Post » Pon wrz 21, 2009 14:08 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Pisz pisz gdziekolwiek, ja z przyjemnością czytam 8)
Ciekawa jestem, jak Iglunio będzie się rozwijał.
Usiłuję sobie właśnie przypomnieć, czy w ogóle udało mi się go przez ten rok pogłaskać choć raz :roll: Świerczka dorwałam kilka razy na drapaku. A Iglaka? Hmmm. Na pewno usiłowałam mu wytłumaczyć werbalnie, że go nie zeżrę i może mi się dać dotknąć :lol:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 21, 2009 15:17 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Manu, Iglak nie ma swojego wątku na forum... Pisałam o nim w wątku kotów z GUSu i tutaj...
Może jednak załóż wątek o swoich kotach (i psach), nawet jeśli nie z często, to tam będziesz dawała znać co u Was słychać :D


Wczoraj zadzwoniła do mnie nowa opiekunka Ciszy, żeby powiedzieć, że mała śpi w objęciach Kubusia, nowego kolegi. Szybko poszło :mrgreen:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon wrz 21, 2009 15:49 Re: Szczęśliwa siódemka i goście. Szansa dla Iglaka. Kciuki!

Jest :mrgreen: O TEN 8)

Manu

 
Posty: 533
Od: Czw sie 19, 2004 23:00

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana i 18 gości

cron