dziewczyny napisalam posta i cholera wie gdzie zginal...albo w jakim watku go wklepalam...
Nic nie wiadomo. Przeczytalam dokladnie maila p.Danuty raz jeszcze. Mowi cos o trudnych okolicznosciach...

wiec tak jakby asekurowala sie czy co? Alenajwazniejsze by pojechala i zobaczyla.To moze serce drgnie a sumienie nie pozwoli na zostawienie bidy w kociarni!!!Kciuki trzymac prosze caly czas! Prosilam kobitke o wiadomosci wiec jeszcze poczekam!