Igorek radośnie bryka po mieszkaniu, aż za bardzo

Musiałam go na noc zamknąć w klatce bo usiłował wskoczyc za Kajtkiem na drapak. Głupolek malutki nie rozumie, że może sobie zrobić krzywde. Rano wypuszczony z klatki tak sie cieszył, że biegł do kuchni ciagnąc za soba chorą nóżkę. On jest bardzo żywiołowy, to przeciez jeszcze kociak, chce sie bawić, szaleć. Muszę go pilnowac żeby sobie krzywdy nie zrobił. W klatce płacze bardzo i kaleczy sobie pyszczek i nosek o kraty. Byle do środy

Z pieniążkami to jest tak, że mamy 250 zł z darów, ja dołożę 50. Stówę pożyczę. Wystawiłam bazarek ale nikt na razie sie nie zainteresował. Jeszcze pewnie cos wystawie to jakos zbiore resztę. Coś obiecały dziewczyny z akcji w Silesii. Jak dojdzie do siebie po operacji trzeba go szybciutko zaszczepić. Panleukopenia szaleje, tak że nie moge sie kontaktowac z dziewczynami.