kinga w. pisze:Ruach... Dzięki, tylko o jazdach do Wawy nie ma mowy. Raz że reszta kotów, dwa że kasa - ja znów jestem w doopie finansowej i to zaczyna być standardem bo co mi się uda zarobić to kociarnia do lecznicy z nawiązką wyprowadza. Muszę złapać oddech i wyrównać nerwy bo mi powietrza brakuje.
wiem.......rozumiem jak nikt.........
mówię tylko, gdyby była taka konieczność, przyjeżdżajcie.........a kasę będziemy wykopywać.............