» Czw wrz 17, 2009 22:17
Re: Mój Pięciokot cz.9 Koszmar!!
Ja już bym chyba do tego weta nie poszła...
Kinia a masz w domu lakcid?
Albo jeszcze zamiast saszetki daj mu płatki ryżowe z chudym mięskiem jak masz.Płatki ryżowe zalewasz gorącą wodą,robisz taką paćkę,taki kleik i jak masz chude mięso z kurczaka,to też je spaż gorącą wodą i to wymieszaj.My to Myszy dawaliśmy jak miała akcje.Wet wtedy kazał o samej wodzie,zero jedzenia ale nie mogliśmy wytrzymać jak się męczyła,bo co wyrzygała,wołała jeść.Po jednej dawce lakcidu wymioty miała już mniejsze.Odrobinkę tego kleiku jej daliśmy,ale to odrobinkę,potem po tym usnęła i doczekała następnego dnia,jeszcze może ze dwa razy tym kurczakiem zwymiotowała i było prawie dobrze.Co się okazało,cała partia saszetek była trefna.Wypierdzieliłam całe 24 sztuki jakie kupiliśmy z tych nerw,może nie wszystkie były trefne ,ale w nerwach nie panowałam na sobą wtedy.A później jak już wrócisz od weta,to dawaj przez ze trzy dni taki kleik kociu,żeby żołądek się "zregenerował"
Ostatnio edytowano Czw wrz 17, 2009 22:20 przez
Myszolandia, łącznie edytowano 2 razy