Moi Drodzy,
dziś dowiedziałam się, że ktoś naprawdę nie żartuje i wybiera się na trasę dopingować maratończyków Maratonu Warszawskiego, co więcej, szczególnie jedną parę maratończyków. Dlatego już teraz podam Wam parę szczegółów: start o 9.00 na Krakowskim Przedmieściu, Generalnie Krakowskim będziemy przebiegali 3 razy, w różnych kierunkach

Wiadomo, że na Starówce będzie najciaśniej, bo to najbardziej widowiskowa część trasy. Największy doping przydałby się w innej części trasy, wtedy, kiedy na ogół każdy z maratończyków ma kryzys, czyli około 35 kilometra. Sama nie wiem, czy chciałabym, żeby ktokolwiek widział mnie, kiedy mam kryzys, ale wiem, że innym bardzo wtedy doping pomaga. Ten najtrudniejszy odcinek to od Myśliwieckiej przez Czerniakowską i Solec pod most Poniatowskiego. Potem podobno już się frunie do mety. Mam mieszane uczucia i skurcze w jelitach jak pomyślę, o tym, co będzie dokładnie za tydzień. Za chwilę jedziemy na trasę, obejrzeć ją z samochodu.
Dla chętnych podwieszam mapkę trasy:
