Wczoraj spędziłam noc z Eulalką..
To co ona wyprawiała jest trudne opisania..
Jeździła mi po głowie - tak w kółko całą sobą, wkładała nos do ucha, oka, zaczepiała łapą, robiła masaż szyi z lekka nutką akupunktury, do tego masaż twarzy, kichanie synchroniczne prosto w mój nos, kiedy tylko zasłoniłam twarz kołdrą żeby jednak trochę pospać to od razu mnie odsłaniała i zaczynała swoje od nowa..
Były momenty,że zasypiała wtulona w którąś część mnie,ale każde moje poruszenie inicjowało kolejny dziki taniec wokół mojej głowy i twarzy..
Taaak ta noc była fascynująca.. dobrze,że mogłam iść na póżniejszą godzinę do pracy
W mieszkaniu jak wcześniej mówiłam zaczął się remont.
Przyjemność wątpliwej natury i atrakcje pod postacią młota do zrywania kafli..
Ale Eulalia znosi to jak na razie dzielnie.
Kiedy jest hałas to po prostu siedzi za kanapą, jak hałas się kończy to wychodzi jakby nigdy nic i sprawdza miski

Domek Potrzebny.
Pieszczocha na wydaniu
