Lepiej

Dowiedziałam się, że dostanę spadek. Będzie duuuużo Animondki

Maguś sporo kicha, za moment robimy wymaz i antybiogram. Na szczęście dobrze je (qooopa też ok) i nie traci humorku. Za to Lulu cudownie ozdrowiał na oczko. Miało toto być wrażliwe na gentamycynę, mimo dwóch serii nie chciało się poddać, a teraz, po niemal miesiącu od skończenia antybiotyku nagle wyschło

Cud jakowyś?
Najważniejsze, że chyba moje obawy się nie sprawdziły i chłopaki się wzajemnie nie pozarażali. Maguś ma oczy jak gwiazdy, a Lulek kicha tylko od żwirku z lawendą (never more!!!).
Spróbuję je juterkiem obfocić, choć zadanie jest niełatwe, bo obiektyw aparatu działa na nie jak środek uspokajający.
Zabił mnie ten "dentystyczny" kot
Można pożyczyć do wrzucania na dogo, jak się awantura będzie robić? Jest taki zwyczaj, że jak się ludziska żrą, to się wrzuca kota. Nie wiem czemu, ale działa. Na jednym z wątków przez dwadzieścia stron leciały same kociaste. Niezorientowani wchodzili, czytali pierwszych kilka stron, potem koniec, a następnie pisali "ja nie bardzo rozumiem, o co tu chodzi, ale wrzucam kota". I tak oto stustronnicowy wątek pełen obelg i inwektyw zmienił się w przemiłą kociarnię...