Zostawiłam kicię na noc w transporterze na tarasie, z jedzeniem. Rano znowu dałam jedzenie, otworzyłam transporter. Po kilku minutach kicia przeszła do domku dla kotów (postawiłam transporter tuż obok domku). W środku są 2 duże styropianowe pudła, legowiska, jedzenie i picie. Jak wychodziłam do pracy, godzinę później, to kicia siedziała w kącie, schowana między ścianę a pudło. Moja ogrodowa Bolka i dochodzące małe czarne wylegiwały się na tarasie.
Na pewno kicia jest wystraszona w nowym miejscu, mam nadzieję, że nauczy się, że tam jest kryjówka i jedzenie i da sobie radę. To dzikuska, domu dla niej nie było, lepszego miejsca na świecie też nie.
