Tymczasowe Niekochane III-czekają

Rambo ma cichą wielbicielkę. Która rano i wieczorem przychodzi pod Nasze okna. Jak on wtedy miauczy głośno.

pomponmama pisze:Jaśminka w kolorach maskujących jest odziana? Znaczy... brygada antyterrorystyczna? A kto jest terrorystą? No chyba nie ten przystojniak obok?

No, czy są może takie wdzianka maskujące w rozmiarze xxxxxxs :wink:

bo do mnie przyjechały dwie siostrzyczki Ptysia. Mały kotek w nowym domku czuje się dobrze, bryka, bawi się i przytula. Pani jest bardzo miła i mądra :1luvu:

. Zrezygnowała jednak z zabrania dziś kotka ze schronu bezpośrednio i można powiedzieć, że jej się nie dziwię, jednak koteczki siostrzyczki mocno sparszywiałe i zaśmierdziałe

, w porównaniu z tym kocurkiem szokujące jest zobaczyć efekt kilku dni w schronisku. Mam nadzieję, że jakoś dojdą do siebie. Jednak domy tymczasowe są bardzo ważne. Z charakteru kotki wydają się takie jak Ptyś- bardzo milutkie.
Załączam pierwsze zdjęcia, w tym bardzo zmęczony takim kociokwikiem

mój Piotruś.Niestety na powitanie aplikuje obu dyscyplinujące wgniecienie łapą w glebę (nie ma oczywiście obaw o zagrożeniu dla małych).

A tu dzisiejszy Igorek-połamaniec przy ulubionej czynności

ło mamo-ale Liptonik wyrósł

eirene popiszcie wiecej o Rambie- no i słowo ,ze o nim pamietam :wink:

Irma -trzymam kciuki za jutrzejsza wizyte u weta-pisz od razu co powiedział.

no i witam z moim nowym tymczasikiem nazwanym Plastuś-chociaz moze powinnam go nazwać Pedigree majac na mysli moje obawy o zachowania Felka :roll:

sorrry-taki czarny humor :wink:

zdjecie jeszcze ze schronu-teraz jest go o połowe mniej kota

O kubraczki moro zapytam... :lol:

Lipton to już kawaler na schwał, robi się większy od Jasminki - to drobna kicia...
i mamy srebrną małą z Katowic... :roll:

mika_xx pisze:Wiem ze domy tymczasowe sa pelne ale moze ktos sie zakocha :

Bylam dzis szukac swojego buraska, zamiast buraska na dzialkach znalazlam ok 3 miesieczna whiskaske. (tak na 90% to kotka). Jest cudowna, domowa, mruczaca, nakolankowa. Niestety musiala zostac wyrzucona. nie boi sie psow. Przy dzialkach jest ruchliwa ulica Jest kotkiem zadbanym wiec na pewno byla czyjas kiedys:( Ja majac 6 kotow nie mam jej gdzie zabrac:(

dzisiaj tez jezdzilam po katowicach i rozwieszalam ogloszenie o kotach schroniskowych. mam nadzieje ze cos to da..

czy możemy liczyć na to, że dodacie ją na stronkę Niekochanych?... :oops:

wiem,ze macie

. czekałam az sie sama pochwalisz
ona z Bytomia, nie z Katowic
ludzie zadzwonili z ogłoszenia o poszukiwanego buraska miki

jasne ,ze dodamy :wink:

a jak panna ma na imię?

Jak nazwać sreberko... Luna? Shiba? Swietłana?... :roll:

Luna-bardzo ładnie

więc Luna dodana

Dostałam maila od Dużej, która przygarnęła malutką Psotkę - Fifi. W mailu był filmik, na którym Fifi się bawi jak szalona biegając po podłodze za jakąś chyba wyimaginowaną zdobyczą

Ona zawsze ładnie się sama bawiła. Kicia jest już troszkę większa i wygląda na bardzo zadowoloną

A u mnie ciężko, jedna z dwóch siostrzyczek prawie zdrowa, chce jeść więcej niż waży i śmiało wychodzi do Piotrusia, ale druga

ta bardziej z rudym bardzo słabiutka, nie chce jeść, co prawda rano skubnęła Piotrusiowej karmy (myślałam, że zje, ale tylko skubnęła) i pije dużo wody, ale martwię się o nią. Rano dostała małą strzykaweczkę convalescense.
Obie dzielnie korzystają z kuwety, ale właśnie udałam się po hiper extra king size paczkę chusteczek do podcierania

Kurde, nie mam serce nieść tej małej do weterynarza teraz, ona nie ma raczej gorączki, troszkę pobiegała, pije wodę i nie wymiotuje tą papką. W kuwecie była 2xsiku i biegunkowa druga potrzeba, to raczej normalne???
Mam nadzieję, że nie popełniam błędu.
Może teraz wczoraj nie miały też takiej opieki, bo ja w pracy, może jak się troszkę odstresują to będzie lepiej.
W obliczu takiej biedy nawet Piotruś zwątpił i pozwala nawet troszkę się poprzytulać malutkim

Pianka, mysle, ze spokojnie mozesz sie wstrzymac z weterynarzem.
Malutka nie jest w złym stanie, a biegunka po schronisku jest niestety normą.
Dokarmiaj ja w razie potrzeby convalescence i zobaczymy co bedzie dalej.

Igorek połamaniec już po wizycie u dr Gierka.
Okazuje się, że oprócz złamanej miednicy ma też złamanie główki kości udowej. To dlatego nie potrafi chodzić i się przewraca. Boli go też pewnie mocno bo bardzo oprotestował macanie przez weta. Dostał podwójnego głupiego jasia bo po jednym bardzo jeszcze płakał przy rozciaganiu do rentgena. Teraz sobie śpi. Niestety niezbędna jest operacja, bez niej Igorek nie będzie mógł chodzić

Oczywiście, jak zwykle niestety, największym problemem są pieniążki. Koszt operacji to około 400 złotych. Za dzieisejszą wizytę u weta zapłaciła nasza dobra dusza Róża - pani Misia i Loni, która wspiera moje tymczasy. Bez niej moja pomoc dla niekochanych byłaby niemozliwa. Dziękujemy bardzo :1luvu:

no to trzeba operować, nie ma dwócvh zdań, musmy jakos nazbierac te 400 zł.
Podziekuj Irma Rózyczce :1luvu:

a ja robie za kangura :roll:

Felek niestety goni małego, on iostaje jakiegos szmyrgla na widok nowego kota normalnie :roll:

A Plastus ryczy w łazience w niebogłosy jak nas tu słyszy, wiec musze go nosic, hyhy
Nadal sam nie je ( tzn kuraka itd, bo wedzona rybe chyba by mi porwał z talerza), nadal rozwolnienie, ale energii ma duzo, a sił w płuckach jeszcze wiecej

Tymczasowe Niekochane III-czekają

Kto przegląda forum