12-13 IX Podkowa Leśna, Otwarte Ogrody: nasza impreza

Jana pisze:Czy ktoś mógłby skrobnąć kilka słów jak dzisiaj było? Umieram z ciekawości!

Było średnio: w pewnym momencie sporo ludzi i było fajnie.
Potem długo nic, a po południu trochę więcej osób i znowu trochę ruchu.

Utarg rano i po południu marny, przed wieczorem się ruszyło: to jednak był dobry pomysł, żeby wydłużyć imprezę do 19, bo w okolicach 15-16 są martwe godziny i to można uznać za stały element.

Rafał: prośba, żebyś w miarę możliwości fotografował quizy, zagadki itd. Żeby było co w reportażu umieścić.
Z jutrzejszego dnia więcej zdjęć poproszę!

Ponieważ konkursy wyszły fajnie, to przygotowuję jeszcze jeden konkurs

Do osób sprzedających:
Wśród ulotek jest taki pakiet ulotek w poręcznym formacie A5, spiętych tak, że robi się z tego gotowa książeczka.
Zaczyna się od "Możesz pomóc" a w środku są skróty artykułów ze "Zwierzaka w domu" o adopcjach, kastracji, zaginięciach zwierząt.
Jest tego dużo, położę jutro na stoiskach i pamiętajcie, żeby do każdej kupionej rzeczy dodawać te ulotki.
Już dziś niektórzy dostawali.

Ludzie sami z siebie ulotek nie biorą, więc trzeba im wręczać. Nie nachalnie, ale tym co kupują to koniecznie w pakiecie.
I do tego ulotki tych organizacji na które idzie kasa z zakupionego fantu.
Jest multum ulotek Koterii: trzeba dawać.

Dziękuję wszystkim, którzy pomagali i przekazali fanty!
Przed nami liczenie pieniędzy!

Padam na nos!
Ze wszystkiego (pieniędzy i fantów) rozliczę się w najbliższych dniach!

Mała prośba na koniec: w ostatniej godzinie imprezy kupiłam dwie pocztówki. Były w białej kopercie. Chyba je zostawiłam.
Może ktoś nie wyrzucił i znalazł? To drobiazg, na pewno mniej kłopotu niż moje wczorajsze zostawienie komórki... ale pocztówki są śliczne i chciałabym je mieć!

ROZLICZENIE:
Pieniądze, które są u mnie:

Koteria:
172 zł

Konstancin:
117 zł
+ 35 zł, które zostanie najpierw wpłacone na moje konto
(Znajomi kupili książki, a nie mieli gotówki przy sobie)
Razem 152 zł

Pruszkowskie DT:
136 zł

JoasiaS: po 25 zł z każdego sprzedanego egzemplarza książki
125 zł

Nie są to zawrotne kwoty, ale zawsze coś.
Chyba będzie najwygodniej, jeśli powpłacam odpowiednie sumy bezpośrednio na konta fundacji. Chyba, że Jana i xandra zadecydują inaczej.
Niestety, nie wpłacę od razu, bo moje konto zionie w tej chwili pustkami. Chyba nie będę tego wpłacać do banku, żeby zrobić przelew, tylko poczekam kilka dni, aż przyjdzie pewne honorarium i wtedy przeleję. Czy może tak być?

Czekam na wieści, jak poszło Milanówkowi.

Jak najbardziej tak może być, pamiętaj tylko o dopisku "kolczyki" wpłacając na Koterię :mrgreen:

http://www.argos.org.pl/ofund.htm

Jana pisze:Jak najbardziej tak może być, pamiętaj tylko o dopisku "kolczyki" wpłacając na Koterię

http://www.argos.org.pl/ofund.htm

To nie tylko za kolczyki, bo były też inne fanty.
Zresztą musisz wymyślić, co mam zrobić z kolczykami.

Teraz ziarenko gorczycy:

Generalnie jestem zadowolona, ale szkoda, że Miau nie dopisało

Wolontariusze z Milanówka byli zajęci przede wszystkim psami, ich wożeniem i prezentacją.
Brakowało ludzi do obsługi stoisk i do pomocy przy konkursach dla dzieci.

Wyszło tak, że sama zajmowałam się dziećmi, prowadziłam konkursy, robiłam konferansjerkę, a w sobotę w dodatku zostałam sama na stoisku.

Akurat tak wyszło, że tym kilku osobom, które się zgłosiły coś wypadło ważnego. Ale jakby się zgłosiło więcej osób, to może by ktoś był na miejscu.

Mocno się zastanawiam, czy robić w przyszłości takie akcje. Bo wychodzą fajnie, ale nie może być tak, że prawie wszystko robię sama

Anuk pisze:
Jana pisze:Jak najbardziej tak może być, pamiętaj tylko o dopisku "kolczyki" wpłacając na Koterię

http://www.argos.org.pl/ofund.htm

To nie tylko za kolczyki, bo były też inne fanty.
Zresztą musisz wymyślić, co mam zrobić z kolczykami.

Wiem, ale tak będzie łatwiej namierzyć wpłatę (to takie hasło).
Co zostało mogłoby do mnie jakoś wrócić? :oops:

Wiesz, że nie jestem mobilna na razie przez czas jakiś

I wiesz, że bardzo chciałam być i naprawdę nie mogłam...

Wróci! Tylko muszę przemyśleć jak.
Kolczyki, obróżki (żadna chyba nie poszła) i co jeszcze było?

Wiem, że nie mogłaś być.
To taka ogólna refleksja.
Jakoś tak mało osób w ogóle było chętnych by być.
I poważnie się zastanawiam, czy robić takie akcje w przyszłości, bo fizycznie podołałam na krawędzi.
W sobotę było tak mało osób, że jedna mniej i wszystko by się posypało

W niedzielę było lepiej, ale i tak zbyt mało.

Chciałabym robić takie rzeczy w przyszłości, ale nie mogę ich robić sama.

Dobrym pomysłem było zaproszenie wystawców komercyjnych: to byli artyści zarekomendowani przez Milenę.
10% utargu przeznaczyli na zwierzęta i mimo, że poszło im średnio, to i tak trochę grosza od nich wpadło.

Ps.: Mam czyjś aparat! Kompakt Canona

ja naprawdę nie mogłam być, mam nadzieję, że zostało mi to wybaczone
byłam tam, żartowałam z panami, którzy jako jedyni załapali się na warsztaty biżuteryjne, ale sercem i głową byłam tylko z dzieckiem

obiecuję max pomocy przy nastepnej edycji, mam nadzieje ze wtedy już sie wszystko uda

xandra

przemo. pisze:ja naprawdę nie mogłam być, mam nadzieję, że zostało mi to wybaczone
byłam tam, żartowałam z panami, którzy jako jedyni załapali się na warsztaty biżuteryjne, ale sercem i głową byłam tylko z dzieckiem
obiecuję max pomocy przy nastepnej edycji, mam nadzieje ze wtedy już sie wszystko uda

xandra

Zostało wybaczone.
Daga, przecież rozumiem!

Problem był raczej w tym, że mało osób zgłosiło się do pomocy.
Traf chciał, że tej garstce, która się zgłosiła coś powypadało ważnego. Jakby więcej osób się zgłosiło, to by nie było problemu.
No nic, pod tym względem wyszło dla mnie pechowo, ale mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej

Na mnie też można liczyć na przyszłych imprezach. Tam jest pięknie, a cel szczytny.
Jeśli chodzi o moją przydatność, to tzw. pogadanki plus rzeczy typu graficznego, ulotki, itp.

Rzeczywiście jakoś tak sie trafiło, że każdemu z nas coś przeszkodziło i wiem, że były to ważne rzeczy.
Jest mi tez bardzo przykro, że nie byłam w sobotę. Choć - jak wspomniałam - nie z mojej winy ta nieobecność.
Na razie nie wymyśliłam koncepcji, jak zachęcić więcej osób. Na spokojnie pomyślę, może przyjdzie mi cos do głowy?...

Anuk, czy masz jakieś wieści o tym zostawiontym szczeniaczku? Mam nadzieję, że jednak znaleźli się ludzie...

Anuk, ja się wcześniej nie zgłaszałam, bo nie znałam planów.
A teraz na dodatek przetoczyła się przez mój dom panleuko, więc nie tylko mój weekendowy wirus stanął na przeszkodzie.

Ale jeśli wiosną będziesz organizować coś znowu, to ja bardzo chętnie się zgłaszam do wsparcia.

joshua_ada pisze:
Anuk, czy masz jakieś wieści o tym zostawiontym szczeniaczku? Mam nadzieję, że jednak znaleźli się ludzie...

Okazało się, że ludzie, którzy go znaleźli to były dwie dziewczynki. Rodzice nie chcieli się za bardzo zajmować tym psem (efekty w postaci jego ponownych zagubień było widać) i snuli plany o oddaniu do schroniska.

Wobec powyższego zaopiekowała się nim pani Anita, która pracuje w Milimoi, miłośniczka zwierząt.
Zatrzymać go nie może, bo ma już komplet zwierzaków, ale ma on u niej zostać do czasu znalezienia nowego domu.
Także nie jest źle!

Nie chciałam wcześniej nic mówić, ale coś tak podejrzewałam, że tak się skończy

Anuk, a ktoś ma może jego zdjęcia z niedzieli? Może założyć mu wątek?

12-13 IX Podkowa Leśna, Otwarte Ogrody: nasza impreza

Kto przegląda forum