Pedro z deszczu u Majencji.Franio i 2 bandyciąt:))

Majencja

Pedro urodził się na gołej ziemi, ale pod szczęśliwą gwiazdą

Zmieniam tytuł :ok:

Siedziałam cichutko, podczytywałam..... a teraz ogromnie się cieszę, że Pedro jest u Siebie. :lol:

Majencja, jesteś niesamowita .... musi być ciężko rozstać się z maluchem, którego wypiastowałaś ... wszytkiego najlepszego dla Ciebie i Pedra i prosimy o fotki, często (my, tzn. ja i 2 Czarne Diabły Tasmańskie)

Cudna wiadomośc:))
Od Duśki wszystkie moje koty to były tymczasy.
Zupełnie nie nadaję sie na tymczasowanie.

alix76 pisze:Majencja, jesteś niesamowita .... musi być ciężko rozstać się z maluchem, którego wypiastowałaś ...

Własnym gumowym cyckiem....

Szczęściarz z tego Pedro :kotek:

Ojej jakie dobre wieści!!!! Nigdzie mu lepiej nie będzie

wspaniałe wieści :!:

Mały lepiej nie mógł trafić
Gratulacje dla Mamuni za fantastyczną i trafną decyzję

(jak patrzę w jego wielkie oczka to wcale się nie dziwię, że nie mogłaś oddać takiego cudnego syneczka)

Mówiąc prawdę to głównie sprawka Juniora :mrgreen:

który po raz pierwszy postawił weto przed oddaniem kota :mrgreen:

. Balbina która zawsze syczała na inne maluchy zaakceptowała Pedra- Mikroba i Borówę vel Stefę. Tylko one dostąpiły zaszczytu leżenia z jaśnie hrabiną.