Odkopuję mój wątek.
U nas wiele się dzieje.
Maciek i Bruno póki jest ciepło do domu przychodzą tylko jeść i spać. Maciek, gdy tylko zjawił się w domu mój TŻ kulturalnie wyniósł się ze spaniem do rodziców. Jednak chyba TŻ za długo w domu siedzi

MAćkowi ta banicja mocno się już znudziła i mimo tłoku w łóżku od dwóch dni przychodzi spać do nas. Chyba delikatnie daje znać TŻ-towi, że czas już jechać na chrupki pracować!
Mamy kryzys żwirkowy

Zakupiony worek żwiru czeka na transport w W-wie. A tu mi się posypały tymczasy i zapasy się skończyły. No ale dzięki pomocy forum ten stan nie potrwa już długo!
No właśnie... Tymczasy. Panienki Bydzia i Brodzia ładnie wyrosły. Są zaszczepione i przekochane. Czekają na nowe domki. Ależ trudno będzie się z nimi rozstać! Brodzia bardzo mocno zakumplowała się z Blanusią i Blanka pozwala jej nawet spać w swoim koszyczku! Słodko razem wyglądają.
Blanusia ma chore oczko.

Musiała ukłuć się trawą na spacerze. Walczymy z tym okiem, ale efektów błyskawicznych brak.
No a wczoraj na wysypisku śmieci złapałam 2 kociątka. I tym samym stan moich tymczasów osiągnął liczbę 4. Tym, którzy znają mojego tatę mogę tylko potwierdzić - tak - mocno się nagadał.
I to tyle u nas.
A nie!
Po drodze jeszcze wykastrowałam dzikiego kocura, którego aromat był powalający. No i to już tyle.
Fotki chcecie?
