Historia cudu odnalezienia...Kleksio FeLV+bardzo chory;( [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 11, 2009 7:51 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

:dance: :dance: :dance: Dziewczyny :king: :king: :king: Hydra, jak dla mnie załugujesz na Pulitzera :ryk:
Bohaterki pewnie odsypiają, a reszcie proponuję imprezkę jaką, nie? :piwa: :piwa: :piwa: :piwa:
Kleksiu... :1luvu: coś czuję, że Ilonka już po Ciebie jedzie... :roll:
Ogromnie się cieszę...

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Pt wrz 11, 2009 8:05 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

On, Aniu1985, on :D

Pani nie wystawiła klatki, bo tam wg niej tabunami chodzą złomiarze.

Trochę sprostuję Hydrowe szczególy - buras złapał się w klatkę pod środkową wiatą, Femka nie była na szpilkach.
Jeśli chodzi o kierunki prawo-lewo, to Hydra-pl podaje stojąc na północnej (górnej) krawędzi trapezu, w bramie parkingowej i patrząc na południe, dla mnie punkt "0" to środek dziedzińca z twarzą w kierunku bramy parkingowej - tak, jak widać na mapce.

Wątpiłam trochę ja - bo jestem konkret, budowlaniec, cegła to cegła.
Sterczałam tam, bo żal kota, z drugiej strony tyle razy przy dziczkach było trucie, że pani, te koty za mundre, nie wlezą, a właziły, to co mi szkodzi posterczeć, jak już przyjechałam.
A tu jedna pani w kartach widziała niezamieszkałe ruinki z niepełnym światłem, druga otwierała szafy na ruchliwej ulicy, pierwszy kot był nie ten, dopiero drugi, trzecia kierowała nami za pomocą sił nadprzyrodzonych - gdzie tu konkret?
No i wyszło - wiata - niemieszkalna, ograniczone światło pod wiatą, potem nieco upiorne z jarzeniówek, kupy gruzu i złomu były, szafy wśrod samochodów też, pierwszy kot nie ten... Trochę za dużo zbiegów okoliczności jak na przypadek, coś w tym wszyskim jest.

Kot złapał się po północy (raczej nad raniem niż wieczorem) :wink:, to potwierdza moją teorię o wyższości łapanek wczesnoporankowych nad późnowieczornymi.

Jestem pełna podziwu dla (kolejność wg działań)
Fiony.22 - za sięgnięcie do wszystkich możliwych środków,
Femki - za upór i wytrwałość, nieugiętą wiarę w odnalazienie Kleksia,
Delfin612 - za niesamowite umiejętności i skuteczność,
Hydry-pl - za umiejętnosć współpracy z dwoma dosć trudnymi babami :wink:




Chciałam napisać, że następnym razem wątpić nie będę, ale nie - nie będzie następnego razu - apeluję do Was, łodzianie, nie gubcie kotów. Za drogo mnie to kosztuje!!!

Pomijam dwie nieprzespane noce i dzisiejszy służbowy bankiet, na którym będę wyglądąć i czuć się jak zombie, ale za koszty tej łapanki wieczorową kiecę i szpilki wyższe od Femczynych mogłabym kupić!!

Bo tak
dwa dojazdy na koniec świata licząc ode mnie
jedna nieplanowana kastracja z kursem oczywiście - z końca świata do lecznicy, i jeszcze trzeba tego kota odwieźć
koszty konsumpcji - bo Femka zaraz na poczatku pomaszerowała do sklepu obiecując przywieść połowę zawartości i wróciła z 3 flaszkami coli - na całą noc! Bo miała 12zł!
W rezultacie musiałam sfinansować przekąski wieczorne, potem hog-dogi, potem jeszcze kawusię i wyżerkę w McDonaldzie, do którego niestety zdążyłyśmy przez zamknięciem - słowo daję, starałam się wolno jechać, nie udalo się :( ..
Hydra-pl ciągle mówiła o kartach do bankomatu i kredytowych, Femka też, a jak przyszło płacić, Hydra-pl zapomniała wziąć pieniędzy od TŻ-ta, albo karty zostawiła w bagażniku drugiego samochodu, a Femka jakoś tak zręcznie temat (i bankomaty) pomijała :twisted:, wiadomo, biznezlumen.


Więc jeszcze raz bardzo proszę - łodzianie, pilnujcie kotów :!: :!:
Siatkujcie balkony, pilnujcie okien :!: :!:
Ostatnio edytowano Pt wrz 11, 2009 8:48 przez kalewala, łącznie edytowano 3 razy
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 11, 2009 8:11 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

Gratuluję i bardzo się cieszę z powodzenia przeprowadzonej akcji!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 11, 2009 9:45 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

A oto i bohater akcji:

ObrazekObrazek

Zdjęcia nie są za dobre, ale po 4 godzinach snu i maksymalnie ograniczonym czasie rano na nic lepszego mnie nie stać. Poza tym Kleks nie jest dobrym obiektem, bo natychmiast się pcha do mizianek :D

I ja dorzucę swoje trzy grosze. Cała akcja jest dla mnie kolejnym dowodem na to, że nie wolno odrzucać czegoś, czego się nie rozumie i należy ufać swojej intuicji.
W ostatni poniedziałek fiona.22 zadzwoniła i opowiedziała mi swój sen o tym, jak otwiera drzwi szafy i wyciąga z niej Kleksa. Potem dość szczegółowy opis tarocistki, w której pojawia się element pomieszczeń, cegły, gruz, stłumione światło, jakieś pomieszczenia niezamieszkane przez ludzi. Potem dellfin612 ogranicza zasięg poszukiwań do 20 metrów (z całego osiedla pełnego identycznych kryjówek) i, nie mając pojęcia, co oprócz samochodów znajduje się na parkingu, każe nam jedną z klatek ustawić na wysokości środkowej wiaty, przy której znajduje się stara szafa i gruz. Jak napisała annskr, za dużo zbiegów okoliczności. Przez cały czas coś mi mówiło, żeby trzymać się snu fiony.22 i opisu tarocistki i bezwzględnie słuchać dellfin612. Intuicja?
I ja się bałam, że wahadełko się myli. Ale dellfin612 bardzo skutecznie stawiała mnie do pionu smsami, w których bez cienia wątpliwości pisała, że on tam jest, że nic mu nie jest.
Dellfin612, pewnie nawet się nie spodziewasz, jaką reakcję wywołałaś wiadomością, że się boisz o Kleksa :D Wszystkie trzy natychmiast nabrałyśmy nieprawdopodobnej energii, prawie rzuciłyśmy się do przewalania szafy i gruzu.

Bardzo wszystkim dziękuję.
Dellfin612, wielkie, wielkie podziękowania.
Dla hydry.pl i annskr - za fantastyczną akcję.
Dla fiony.22 - za ciągłe podtrzymywanie na duchu, za wiarę w sukces.

Chyba można odtrąbić koniec akcji :D
Czekam na kontakt od fiony.22, o której godzinie i czym dotrze do Łodzi.

p.s.
Kleks ma krokodyli apetyt, jest gadułą i niesamowitym miziakiem. Jest bardzo chudy, ale widać, że ma mu się na życie. Już nad ranem zaczął myć futerko.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90904
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt wrz 11, 2009 9:46 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

przyłączam się do apelu: zabezpieczajcie okna i balkony. Nigdy więcej takich akcji.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90904
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt wrz 11, 2009 9:58 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

Pytanie - czy pani z bloku została zawiadomiona o znalezieniu Kleksia?
Jeśli tak, to jaka była reakcja?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 11, 2009 10:00 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

Z dziką przyjemnością usuwam banerek z podpisu :D
Ostatnio edytowano Pt wrz 11, 2009 10:08 przez koko_, łącznie edytowano 1 raz

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Pt wrz 11, 2009 10:01 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

w pierwszym momencie miałam do niej napisać email, po którym długo nie mogłaby się pozbierać. Ale odpuściłam. Fiona.22 musi odzyskać książeczkę zdrowia Kleksa. Wtedy prawdopodobnie owa niewiasta dowie się, że niemożliwe staje się możliwe :D
Ostatnio edytowano Pt wrz 11, 2009 10:09 przez Femka, łącznie edytowano 2 razy
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90904
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt wrz 11, 2009 10:07 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

czyli rozumiem, że tej Pani nie zależało na znalezieniu Kleksa????!!!!


Dziewczyny wielkie, ogromne gratulacje za znalezienie kota!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 11, 2009 10:09 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

Niiiiiskie ukłony dla Bohaterek!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Cieszę się, że Kleks wraca :) Fiona, ściskam mocno!

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt wrz 11, 2009 10:12 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

Normalnie cuda w tej Łodzi... :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Pt wrz 11, 2009 10:17 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

hydra.pl, zostawiłaś w moim samochodzie parówki z "netto", które przed chwilą zeżarłam :mrgreen:
za parówki zapłaciła annskr ofkors :mrgreen:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90904
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt wrz 11, 2009 10:31 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

magdaradek pisze:czyli rozumiem, że tej Pani nie zależało na znalezieniu Kleksa????!!!!


Myślę, że jednak trochę zależało - tylko szukała jak normalny człowiek, nie jak szaleńcy z forum, po pierwsze zdeterminowani, po drugie posiadający jednak wielkie forumowe doświadczenie i wsparcie.
Zawiadomiła o zaginięciu - mogła milczeć, znalazła te odległe "ruiny", penetrowała je sama a potem z nami w ciągu poprzedniej nocy, opowiadala o kilku kotach, które zauważyła.
Nie wystawiła klatki - wiedziała ile ta klatka kosztuje, w sumie za dnia pod blok też bym jej nie postawiła...

Nie oszukujmy się - bez ścisłej lokalizacji podanej przez Delfin612 kilka kompanii wojska mogła go tam szukać do us... śmierci. Tak naprawdę była to jedyna wskazówka, jedyny "terenowy" punkt zaczepienia. Najbliższa kocia stołówka mieści się kilka kwartałów bloków dalej, myślę, że Kleks jej nie znalazł (chudy jest), więc i karmiciele go nie widzieli. Na parkingu ani parkingowi, ani samochodziarze nie widzieli żadnego kota - tylko ślady kocich łapek na samochodach. Spacerujęcy psiarze też nic nie wiedzieli.
My też nie widziałyśmy go ani razu - mimo że krążył w promieniu 20-30m od nas, na terenie dość łatwym.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 11, 2009 10:57 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

Ta pani była typowana jako główna podejrzana "przeszkoda", o której pisała dellfin612. Przez brak wiary i zniechęcenie. Bałyśmy się z nią kontaktować podczas wczorajszej łapanki.
Ja dodatkowo chciałam ją zabić za wypuszczenie kota. Znając moją porywczość i niewyparzony jęzor, byłoby gorąco.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90904
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt wrz 11, 2009 11:00 Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!

Przeczytałam pierwszą i kilka ostatnich stron wątku, ale coś czuję, że lektura warta jest uwagi od początku do końca - wahadełko, tarot, sny - o rany, dziewczyny... 8O Zaznaczam wątek, koniecznie muszę doczytać w domu.
Podziwiam Was wszystkie z całego serca i bardzo się cieszę, że uciekinier się znalazł! :1luvu:

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości