atrophy pisze:Berni, co sie z nim stanie jutro po zabraniu z lecznicy?
nie wiem

doprawdy nie wiem co zrobić...na miejsce skąd go zabrałam nie chcę go oddać...wczesniej czy póżniej sie zmarnuje..zreszta idzie zima a u mnie zimy czesto są bardzo śnieżne...te koty nie maja dobrych warunków...maja dostep do nieogrzewanego garazu, co kilka dni przychodzi wynajety przez karmcielke gość nasypać im suchej karmy tesco..sąsiedzi nieprzychylni kotom bardzo.
U mnie....12 tymczasów...nie mam już pokoju żeby go odseparować. Tak sie złozyło że jedno pomieszczenie to kocie przedszkole ( sztuk 6), jeden pokoj ma Wiesia po amputacji ogonka, która potrzebuje spokoju i nie lubi kotów (sama sobie wygryzała ogonek, byc moze z nerwów, obecnie po kroplach Bacha i amutacji jest znacznie lepiej, nie mogę jej dołozyc kota do pokoju), kolejny pokój to zachudzona Fela, która nie moze wcinać karmy dla kociaków bo jest dorosłą kotką i dopiero wychodzi na prostą, kolejny pokój to 4 koty towarzystwo mieszane: niesmiała Pampelka i Tajfunik + wymagajace oswajania Czesia i Zdzisia....no po prostu brakło mi miejsca...w dodatku planuje wyjechać na urlop i zostawiam towarzystwo na głowie mojej Mamy....
Nie wiem w dodatku jak Bystrzak zareaguje na zamkniecie, czy nie bedzie wył, domagał sie wyjscia, czy mimo kastracji nie bedzie znaczył jeszcze przy takiej ilosci zapachów kocich...
Pogadam dziś z rodzicami, co oni na to....
trudna sprawa
