Bezo od piatku juz u mnie. Na razie zmieniamy opatrunki i zastrzyki robimy. z opatrunkami nie ma problemu, bezo troche miaukoli ale grzecznie daje sobie majstrowac przy ogonie. Gorzej z zastrzykami ale tez jakos dajemy rade.
Ogon wygląda juz o niebo lepiej. Wszędzie jest piękna różowiutka skóra, jeszcze troszke bolesne to jest ale Bezo radzi sobie z tym

Jest bardzo grzeczny, nie ściąga sobie opatrunku z ogonka a w zasadzie w ogóle się tym nie interesuje

Poza tym jak skończy antybiotyki to musimy go odrobaczyc, szczepic i czym predzej kastrowac bo smrodek niezły od niego odchodzi
