O Andzi mówię "ciągle żyje" - i oby nie zapeszyć. Daję kroplówki, ale trochę dziewczynka podjada. Wczoraj dostała przeciwwymiotny, bo trochę się z niej ulewało. Biegunka cały czas jest. Wczoraj też się wieczorem wystraszyłam, bo nie świrowała przy kroplówce tylko coś za grzecznie leżała. Dzisiaj była znowu nieznośna, i to mnie nawet ucieszyło.
Nie chcę jej zakładać wątku, przesądna jestem.

Poczekam.
A Pirat trafił dzisiaj ze swoją klatką do Trusiowej łazienki. Klatka otwarta, może się nie pozabijają łobuzy - dwa twarde charaktery, zobaczę kto kogo będzie ustawiał. Stres im pewnie nie robi dobrze, ale szukam wciąż rozwiązania, które pomoże i mojemu stadu i wszystkim tymczasom jakoś dotrwać do znalezienia domów - a tu cisza, żaden rozsądny dom się nie odzywa.
