Winston! Beczuszka bez dna juz w swoim Domku :-)))

szczęściarz z Ciebie... ehhhhh
a moje się ciągle tłuką

No naprawdę jest super

myślałem, że będzie gorzej, ale jest ok, tylko musi gucik trochę podrosnąć, żeby były równe szanse, chociaż teraz też nie jest źle. Jak gucik ma dość "zabawy" to ucieka pod kanapę, gdzie oczywiście wielka dupa winstona się nie wciśnie, no i gucik ma spokój

. Oczywiście jak tylko winston się pojawia w zasięgu, to dostaje po mordzie, ale gucik bystry jest i tylko łapkę wyciąga, albo wyjeżdża spod kanapy prosto pod winstowana, szybki cios i ucieczka

. ogólnie gucik bystry jest

. No i chyba najważniejsze, gucik nie daje się okradać w miskach

. Czasem to nawet mam wrażenie, że jest odwrotnie, winston nie zdąży się kapnąć że fast food podano, kiedy gucik się już oblizuje i sprawdza, czy aby na pewno winston dostał to samo

. Teraz kimają po nocnych harcach, ale jest luz, telewizor jeszcze wisi

. Ulubione miejsce gucika to z racji obecnego u nas remontu są kartonowe pudełka na rzeczy

, wleźć to wlezie sam, ale potem musi go winston za ogon wyciągać ... ehhhh, urwisy

.

No i z czego się śmiejesz

, to to ... to wszystko Twoja wina ... Ty mi sprzedałaś tego kota w worku .. tfu, kartonie

.

rafal.rosochacki pisze:No i z czego się śmiejesz , to to ... to wszystko Twoja wina ... Ty mi sprzedałaś tego kota w worku .. tfu, kartonie .

jjjjasne

Ja Ci kota nie wciskałam, sam go sobie wziąłeś

ale spox - jak coś złego to na mnie - już sie przyzwyczaiłam. :roll:

A ja mam ten tego pytanie

, bo w wielu wątkach pojawia się temat pomocy i numerów kont, czy ktoś jest bardziej zorientowany w temacie i może mi podać numer konta fundacji kotylion, coby wspomóc te małe paskudy ?? Pozdrawiam.

I jeszcze jedno

proszę mi natychmiast zmienić baner

, gucik jest mój i już go nie oddam

. A poważnie, wczoraj się pierwszy raz do mnie uśmiechnął, aż łezka mi się zakręciła w oku, on ma takie smutne oczy .. a wczoraj widziałem w nich promyk nadziei

. Coś niesamowitego, kiedy widzisz, jak kot patrzy na ciebie i nagle zaczynają się świecić oczy

. Staram się nie faworyzować go, żeby winston nie czuł się źle, jednak poświęcam mu bardzo dużo czasu, cel na przyszłość to nie zobaczyć już nigdy więcej smutnego gucika

.

to fakt, rozczula takie kocie spojrzenie... Mały miał to smutne spojrzenie od początku, takie wypisane "nikt mnie nie chce, nikt mnie nie kocha"

potem mu trochę przeszło u nas... pewnie czuje się zawiedziony, że znów został oddany, ale przejdzie mu, zapomni :ok:

Zgłoszenie o zmianę banerka już poszło, mam nadzieję, że Ruru znów nam w tym pomoże

a konto kotyliona znajdziesz na www.kotylion.pl - tam jeszcze Guziczek wisi jako nasz tymczasik, ale poprosimy Magiję o szybką zmianę

jak miło czytać takie dobre nowiny... :1luvu:

aż łza się w oku kręci... :oops:

a może to przez te hormony... :wink:

Bardzo miło

Jejku jak się cieszę że Mały znalazł taki super domek i tak pięknie się zadamawia :dance:

Tyle przeszedł w swoim króciutkim życiu: znaleziony w Warszawie przy ruchliwej ulicy, mieszkał trochę w Warszawie, potem na letniej działce, potem DT u Ingi... Mały pewnie nie jest jeszcze do końca pewien czy za jakiś czas znowu gdzieś go nie oddadzą

Ale za chwilę zrozumie że to już jego dom na zawsze i iskierki w oczkach będą się świeciły, zniknie smuteczek

No ja też mam taką nadzieje

, grunt, żeby był szczęśliwy

, to najważniejsze.

Fajnie, że są jeszcze ludzie, którzy otwierają przed zwierzakami drzwi dobra. Gratulację, że kolejna kicia znalazła swojego człowieka.

My szukamy nadal.

Najnowsze wiadomości z frontu

. Gucik jest już zadomowiony

, bawi się z winstonem, winston go już kocha

. Rano przychodzi na poranne mizianie przed moją pracą, niestety winston tak jakby focha trochę strzelał, bo coś nie chce przychodzić się miziać, no ale pewnie mu przejdzie. Zamiast tego dużo czasu spędza z Gucikiem, myje go, bawi się z nim, albo może nim

, no i ogólnie powoli podchodzimy do opcji : spimy razem

. Jeszcze nie tulą się w jedną kulkę, ale fakt, śpią obok siebie blisko

. Dobrze, że mamy dużo łóżko, bo teraz to nie problem, ale jak obie kluski będą duże i będą dalej pakować się do łóżka, to może dla nas braknąć miejsca

.

rafal.rosochacki pisze:Jeszcze nie tulą się w jedną kulkę, ale fakt, śpią obok siebie blisko . Dobrze, że mamy dużo łóżko, bo teraz to nie problem, ale jak obie kluski będą duże i będą dalej pakować się do łóżka, to może dla nas braknąć miejsca .

spróbuj kiedyś się wyspać z 4 albo 5 kotami. Nawet łóżko 1,80 m nie pomaga :roll:

Ciekawa jestem, czy mały się przekona do przytulania w czasie snu. U nas spał tak tylko ze Szpilką, z Klemciem jakoś nie. No bo o Georgu to nie ma co gadać :oops:

Winston! Beczuszka bez dna juz w swoim Domku :-)))

Kto przegląda forum